Strofy o późnym lecie – interpretacja

Autor wiersza Julian Tuwim
tekst wiersza
Autorką interpretacji jest: Adrianna Strużyńska.

Utwór Juliana Tuwima „Strofy o późnym lecie” został wydany w zbiorze „Rzecz Czarnoleska” w 1929 roku. Przedstawia zmiany jakie zachodzą w przyrodzie wczesną jesienią, na przykładzie kilku, typowych dla tej pory roku, obrazów poetyckich.

  • Strofy o późnym lecie - analiza utworu i środki stylistyczne
  • Strofy o późnym lecie - interpretacja utworu
  • Strofy o późnym lecie - analiza utworu i środki stylistyczne

    Wiersz ma budowę regularną, co sugeruje już jego tytuł. Autor zawarł refleksję na temat późnego lata i wczesnej jesieni w kolejnych strofach. Wiersz składa się z dwunastu ponumerowanych, czterowersowych strof. Poeta zastosował rymy w układzie: abcb. Utwór został napisany ośmiozgłoskowcem.

    Wiersz należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny bezpośrednio zwraca się do czytelnika. Pojawiają się więc apostrofy („Zo­bacz, ile je­sie­ni!”, „I ty, mój czy­tel­ni­ku”). Osobę mówiącą można utożsamiać z autorem, określa się jako poeta („I wier­sze sam wy­my­śli­łem”, „Po­wo­li je pi­szę, po­wo­li”).

    Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana, podmiot liryczny odwołuje się do zmysłów wzroku, słuchu i powonienia czytelnika. Pojawiają się więc liczne epitety („ja­błecz­na pora”, „pę­ka­te­go gą­sio­ra”, „go­rą­cym ka­mie­niu”, „zie­le wę­żo­we”, „sia­no su­che i miod­ne”, „aro­mat le­śny”, „zło­ci­stej oli­wie”, „wiel­ką je­sień”, „zim­ną, ciem­ną zie­mię”, „ja­sny księ­życ”) i metafory („lato, w bu­tel­ki roz­la­ne”, „uwię­dem na­ra­sta win­na, ja­błecz­na pora”, „zie­le wę­żo­we wije się z gib­kiej mie­dzi”, „sia­no su­che i miod­ne wia­trem nad łąką stoi”, „ob­ło­ki leżą w sta­wie”, „la­ską plu­skam ostroż­nie, aby nie zmą­cić po­go­dy”, „słoń­ce głę­bo­ko we­szło w wodę, we mnie i w zie­mię”, „kipi we wrząt­ku igli­wie”, „wy­pi­ję kwar­tę je­sie­ni”). Przyroda nabiera cech ludzkich, obecne są personifikacje („tra­wa jaka buj­na, aż się pro­si, by ko­sić”, „wiel­kie lato umie­ra i wiel­ką je­sień wita”). Pojawiają się też porównania („peł­no, jak w ce­brze wina”, „ob­ło­ki leżą w sta­wie, jak płat­ki w szklan­ce wody”). wykrzyknienia („Zo­bacz, ile je­sie­ni!”), wyliczenia („win­na, ja­błecz­na pora, czer­wien­na, tra­wia­sta, li­ścia­sta”, „w wodę, we mnie i w zie­mię”, „z mi­ło­ścią, ża­lem, trwo­gą”) oraz powtórzenia („wiel­kie lato umie­ra i wiel­ką je­sień wita”).

    Strofy o późnym lecie - interpretacja utworu

    Późne lato zostaje przedstawione jako pora dostatku, obfitości i zbiorów. Podmiot liryczny zachwyca się pięknem przyrody w momencie, gdy lato przechodzi w jesień. Liczne środki stylistyczne i synestezje, odnoszą się do wszystkich zmysłów czytelnika.

    Osoba mówiąca przedstawia zjawiska typowej dla tej pory roku, posługując się barwami, charakterystycznymi dla lata i jesieni. W kolejnych strofach pojawiają się obrazy, kojarzące się z tymi porami roku. W pierwszej zwrotce, podmiot liryczny porównuje rozpoczynającą się jesień do wina, robionego o tej porze roku, gdy dojrzewają winogrona. Następnie przedstawia złote liście, najbardziej charakterystyczny znak kończącego się lata. Niedługo zaczną spadać i trzeba będzie je grabić. Wciąż jednak rośnie bujna trawa, którą należy kosić.

    Mimo pierwszych oznak jesieni, przyroda jeszcze nie obumiera, nadchodzi czas zbiorów. Podmiot liryczny przedstawia metaforyczną wizję „butelkowania lata”. Przypomina to robienie przetworów na zimę, przygotowywanie letnich owoców do przechowywania. Jesień ponownie zostaje porównana do wytwarzanego wtedy wina. Osoba mówiąca wspomina także o jabłkach, które zbiera się o tej porze roku.

    Słońce wciąż jeszcze świeci, na skałach wygrzewają się jaszczurki. Rośliny stopniowo tracą letnią zieleń, stają się złote, pomarańczowe i brunatne. Siano jest już suche przez jesienne słońce i wiatr. Nadchodzi czas, aby je zebrać, posłuży jako pokarm dla zwierząt. Podmiot liryczny podziwia odbijające się w stawie obłoki. Boi się zmącić wodę, aby nie zaburzyć tego widoku.

    Osoba mówiąca korzysta z ostatnich ciepłych dni, wygrzewa się w promieniach jesiennego słońca. Drzemie na powietrzu, ma wrażenie, że słońce przenika ją, wodę i ziemię. Podmiot liryczny cieszy się świeżym, leśnym zapachem, najchętniej utrwaliłby go w formie wywaru, aby móc się nim cieszyć, gdy nadejdzie zima. Jest jednak poetą, dlatego może zachować te chwile w formie wiersza. Nie wie czy słowami da się oddać piękno natury, ale postanawia podjąć próbę. Tworzy powoli, zastanawiając się nad każdym wyrazem. Towarzyszą mu sprzeczne uczucia, z jednej strony podziwia przyrodę, ale czuje też żal, obawia się nadchodzącej zimy.

    Osoba mówiąca nakłania czytelnika do spokojnego, uważnego czytania jej utworów. W ten sposób wróci do wyjątkowego momentu przejścia lata w jesień. Podmiot liryczny ma nadzieję, że udało mu się uchwycić słowami atmosferę tych dni. Wspomnienia wczesnej jesieni będą dodawać poecie sił, gdy nadejdzie zima, a na zewnątrz stanie się zimno i ponuro. Będzie mógł wtedy spacerować pustymi, parkowymi alejkami. Nie położy się jednak w promieniach słońca, ziemia stanie się zimna i ciemna. Nadejdą krótkie dni, gdy przez większość doby będzie świecił księżyc.

    Z wiersza biją spokój i stateczność. Osoba mówiąca rozumie prawa, które rządzą naturą i czuje się jej częścią. Niezmienny cykl pór roku zapewnia człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Poeta wtapia się w krajobraz, zachwyca się pięknem i potęgą przyrody.


    Przeczytaj także: Rzuciłbym to wszystko interpretacja

    Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.