Julian Tuwim, Stanisław Ignacy Witkiewicz (Witkacy), 1929
Utwór Juliana Tuwima „Strofy o późnym lecie” został wydany w zbiorze „Rzecz Czarnoleska” w 1929 roku. Przedstawia zmiany jakie zachodzą w przyrodzie wczesną jesienią, na przykładzie kilku, typowych dla tej pory roku, obrazów poetyckich.
Spis treści
Wiersz ma budowę regularną, co sugeruje już jego tytuł. Autor zawarł refleksję na temat późnego lata i wczesnej jesieni w kolejnych strofach. Wiersz składa się z dwunastu ponumerowanych, czterowersowych strof. Poeta zastosował rymy w układzie: abcb. Utwór został napisany ośmiozgłoskowcem.
Wiersz należy do liryki inwokacyjnej, podmiot liryczny bezpośrednio zwraca się do czytelnika. Pojawiają się więc apostrofy („Zobacz, ile jesieni!”, „I ty, mój czytelniku”). Osobę mówiącą można utożsamiać z autorem, określa się jako poeta („I wiersze sam wymyśliłem”, „Powoli je piszę, powoli”).
Warstwa stylistyczna utworu jest rozbudowana, podmiot liryczny odwołuje się do zmysłów wzroku, słuchu i powonienia czytelnika. Pojawiają się więc liczne epitety („jabłeczna pora”, „pękatego gąsiora”, „gorącym kamieniu”, „ziele wężowe”, „siano suche i miodne”, „aromat leśny”, „złocistej oliwie”, „wielką jesień”, „zimną, ciemną ziemię”, „jasny księżyc”) i metafory („lato, w butelki rozlane”, „uwiędem narasta winna, jabłeczna pora”, „ziele wężowe wije się z gibkiej miedzi”, „siano suche i miodne wiatrem nad łąką stoi”, „obłoki leżą w stawie”, „laską pluskam ostrożnie, aby nie zmącić pogody”, „słońce głęboko weszło w wodę, we mnie i w ziemię”, „kipi we wrzątku igliwie”, „wypiję kwartę jesieni”). Przyroda nabiera cech ludzkich, obecne są personifikacje („trawa jaka bujna, aż się prosi, by kosić”, „wielkie lato umiera i wielką jesień wita”). Pojawiają się też porównania („pełno, jak w cebrze wina”, „obłoki leżą w stawie, jak płatki w szklance wody”). wykrzyknienia („Zobacz, ile jesieni!”), wyliczenia („winna, jabłeczna pora, czerwienna, trawiasta, liściasta”, „w wodę, we mnie i w ziemię”, „z miłością, żalem, trwogą”) oraz powtórzenia („wielkie lato umiera i wielką jesień wita”).
Późne lato zostaje przedstawione jako pora dostatku, obfitości i zbiorów. Podmiot liryczny zachwyca się pięknem przyrody w momencie, gdy lato przechodzi w jesień. Liczne środki stylistyczne i synestezje, odnoszą się do wszystkich zmysłów czytelnika.
Osoba mówiąca przedstawia zjawiska typowej dla tej pory roku, posługując się barwami, charakterystycznymi dla lata i jesieni. W kolejnych strofach pojawiają się obrazy, kojarzące się z tymi porami roku. W pierwszej zwrotce, podmiot liryczny porównuje rozpoczynającą się jesień do wina, robionego o tej porze roku, gdy dojrzewają winogrona. Następnie przedstawia złote liście, najbardziej charakterystyczny znak kończącego się lata. Niedługo zaczną spadać i trzeba będzie je grabić. Wciąż jednak rośnie bujna trawa, którą należy kosić.
Mimo pierwszych oznak jesieni, przyroda jeszcze nie obumiera, nadchodzi czas zbiorów. Podmiot liryczny przedstawia metaforyczną wizję „butelkowania lata”. Przypomina to robienie przetworów na zimę, przygotowywanie letnich owoców do przechowywania. Jesień ponownie zostaje porównana do wytwarzanego wtedy wina. Osoba mówiąca wspomina także o jabłkach, które zbiera się o tej porze roku.
Słońce wciąż jeszcze świeci, na skałach wygrzewają się jaszczurki. Rośliny stopniowo tracą letnią zieleń, stają się złote, pomarańczowe i brunatne. Siano jest już suche przez jesienne słońce i wiatr. Nadchodzi czas, aby je zebrać, posłuży jako pokarm dla zwierząt. Podmiot liryczny podziwia odbijające się w stawie obłoki. Boi się zmącić wodę, aby nie zaburzyć tego widoku.
Osoba mówiąca korzysta z ostatnich ciepłych dni, wygrzewa się w promieniach jesiennego słońca. Drzemie na powietrzu, ma wrażenie, że słońce przenika ją, wodę i ziemię. Podmiot liryczny cieszy się świeżym, leśnym zapachem, najchętniej utrwaliłby go w formie wywaru, aby móc się nim cieszyć, gdy nadejdzie zima. Jest jednak poetą, dlatego może zachować te chwile w formie wiersza. Nie wie czy słowami da się oddać piękno natury, ale postanawia podjąć próbę. Tworzy powoli, zastanawiając się nad każdym wyrazem. Towarzyszą mu sprzeczne uczucia, z jednej strony podziwia przyrodę, ale czuje też żal, obawia się nadchodzącej zimy.
Osoba mówiąca nakłania czytelnika do spokojnego, uważnego czytania jej utworów. W ten sposób wróci do wyjątkowego momentu przejścia lata w jesień. Podmiot liryczny ma nadzieję, że udało mu się uchwycić słowami atmosferę tych dni. Wspomnienia wczesnej jesieni będą dodawać poecie sił, gdy nadejdzie zima, a na zewnątrz stanie się zimno i ponuro. Będzie mógł wtedy spacerować pustymi, parkowymi alejkami. Nie położy się jednak w promieniach słońca, ziemia stanie się zimna i ciemna. Nadejdą krótkie dni, gdy przez większość doby będzie świecił księżyc.
Z wiersza biją spokój i stateczność. Osoba mówiąca rozumie prawa, które rządzą naturą i czuje się jej częścią. Niezmienny cykl pór roku zapewnia człowiekowi poczucie bezpieczeństwa. Poeta wtapia się w krajobraz, zachwyca się pięknem i potęgą przyrody.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:43:58.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.