Zbigniew Herbert, fot: IPN Rzeszów
W swojej poezji Zbigniew Herbert bardzo często odwoływał się do mitologii. Posługując się postaciami bóstw lub herosów poruszał ważne tematy lub skłaniał czytelników do refleksji. Podobny zabieg dostrzec można w utworze „Stary Prometeusz”.
Spis treści
By zrozumieć wszystkie odniesienia, które Zbigniew Herbert umieszcza w swoim wierszu, warto przypomnieć sobie pokrótce mit o Prometeuszu. W mitologii greckiej Prometeusz był tytanem, który zasłynął jako ten, który stworzył człowieka. Jest to bohater tragiczny. Zdecydował się na ulepienie człowieka z gliny wymieszanej ze łzami. Mimo najszczerszych chęci jego twór był bardzo słaby i bezradny, nawet pomimo faktu, że ludzie otrzymali od tytana duszę z ognia niebiańskiego, który ten w tajemnicy zabrał z rydwanu boga słońca. Chcąc pomóc ludziom w ich pierwszych krokach Prometeusz zdecydował się na kolejny czyn zakazany – ukradł z Olimpu ogień i podarował go swoim podopiecznym. Wierzył, że dzięki podarunkowi nauczą się rzemiosła i będą potrafili o siebie zadbać.
Zeus, który od początku sprzeciwiał się planom Prometeusza, zesłał na świat Pandorę, by ta uwiodła bohatera i nakłoniła go do porzucenia jego ludzi. Prometeusz zwęszył podstęp, jednak urodą Pandory zainteresował się jego brat – Epimeteusz. Wprowadził Pandorę do swojego domu. Po czasie kobieta otworzyła puszkę, za sprawą której na świat i ludzi spadły tragedie oraz choroby. Prometeusz, by zemścić się na Zeusie, oszukał go oferując mu prezent inny niż początkowo opisywał – poniżył w ten sposób boga. Wściekły Zeus przykuł tytana do skał Kaukazu i nakazał, by dziki orzeł przez całą wieczność wyjadał mu wątrobę, która będzie się wciąż regenerowała. Tym samym męki Prometeusza trwać miały do końca świata.
Na podstawie mitu o Prometeuszu w literaturze zaistniał tzw. czyn prometejski, tzn. bezinteresowne poświęcenie się dla dobra ludzkości. Motyw ten szczególnie popularny stał się w epoce romantyzmu – wówczas postawa prometejska związana być miała z pełną poświęceń postawą wobec ojczyzny.
W utworze „Stary Prometeusz” Zbigniew Herbert porzuca wątek dotyczący przykucia do skały i obrazuje Prometeusza jako człowieka zbliżającego się do kresu swoich lat we własnym domu. Utwór wciąż traktuje tytana jako bohatera, jednak jest to bohater starzejący się, bez sił i w pełni ludzki. Przedstawia bohatera w codziennej, prozaicznej sytuacji:
Stary Prometeusz pisze pamiętniki.
Forma spisywania swoich wspomnień jest dla tytana najpewniej formą terapii. Przypomina sobie wszystkie swoje osiągnięcia i porażki, ponieważ nastał dla niego czas rozliczeń.
Próbuje w nich wyjaśnić
miejsce bohatera w systemie konieczności,
pogodzić sprzeczne ze sobą pojęcie
bytu i losu...
Kolejne wersy są odniesieniem do losu mitologicznej postaci. Prometeusz zastanawia się nad zagadnieniami bytu i losu, a więc życia i nieuniknionego przeznaczenia. Wie, że stworzenie człowieka stało w sprzeczności z wolą bogów Olimpu, jednak w refleksjach pojawia się słowo o konieczności. Ze słów tych można wywnioskować, że tytan nie żałuje swojego czynu, uważa, że takie było jego przeznaczenie i prędzej czy później zrealizowałby swój plan mimo wszystko. Rozmyślania Prometeusza – inaczej niż w micie – mają miejsce nie na skale Kaukazu a we własnym, ciepłym domu.
Ogień buzuje wesoło na kominku.
Z wiersza Herberta czytelnik może dowiedzieć się, że mimo traumy wcześniejszych wydarzeń Prometeuszowi udało się odnowić swoje życie. Związał się on z pewną kobietą, która w utworze określona została jako egzaltowana. Przymiotnik ten oznacza osobę charakteryzującą się przesadnym wyrażaniem uczuć, przeżywaniem wszystkiego. Osoby egzaltowane często wyrażają wszystkie swoje uczucia, robią to również bardzo emocjonalnie. Z utworu nie możemy dowiedzieć się, czy Prometeusz traktuje tę cechę jako zaletę lub wadę. Jest to wyłącznie krótka wzmianka. Jednak już następne wersy pozwalają dowiedzieć się nieco więcej:
w kuchni krząta się żona- egzaltowana dziewczyna,
która nie mogła urodzić mu syna, ale pociesza się,
że i tak przejdzie do historii.
Jest to bezpośrednia informacja na temat tego, że Prometeusz nie zostawi po sobie potomków, zatem najprawdopodobniej jego linia wygaśnie. Jednak dla żony tytana – z określenia „dziewczyna” możemy domyślać się, że była od swojego męża młodsza – nie martwi się tym zbytnio. Jako małżonka bohatera ludzkości ma świadomość, że ona również zostanie zapamiętana. Ponownie niewiele mówi to cechach związku – czytelnik musi sam zastanowić się, w jaki sposób układa się ich życie.
Następne wersy powracają do samego Prometeusza. Podkreślone zostało w nich, nieco stereotypowo, że tytan jest już osobą starszą:
Przygotowanie do kolacji na którą ma przyjść
miejscowy proboszcz i aptekarz
najbliższy teraz przyjaciel
Prometeusza.
Z racji wieku Prometeusz obawia się chorób i śmierci – przyjemność więc sprawia mu goszczenie osób bezpośrednio z tymi aspektami życia związanymi – księdza proboszcza i aptekarza. Buduje tym samym poczucie bezpieczeństwa – wie, że w jego otoczeniu znajdują się ludzie pomocni, z którymi może porozmawiać o trapiących go obecnie problemach.
Ogień buzuje na kominku,
na ścianie wypchany orzeł i list dziękczynny tyrana Kaukazu,
któremu dzięki wynalazkowi Prometeusza
udało się spalić zbuntowane miasto.
W wierszu pojawia się nieco więcej odniesień do treści mitu. Zmuszają one czytelnika do ponownej refleksji nad historią Prometeusza, ponieważ wciąż pozbawione są istotnych szczegółów. Wypchany orzeł – dawny kat tytana – może oznaczać zarówno pamięć o wcześniejszych wydarzeniach, próbę ucieczki, której być może podjął się bohater lub walki. Odniesienie do ognia, dzięki któremu ludzki tyran był w stanie podporządkować sobie miasto, świadczy o tym, że Prometeusz zrozumiał również negatywne konsekwencje swojego czynu. Otrzymał list dziękczynny dotyczący tego, że jego dar dla ludzi nie służy tylko dobrym rzeczom – przynosi też zniszczenie.
Prometeusz śmieje się cicho.
Jest to teraz jedyny sposób
wyrażenia niezgody na świat.
Ostatnie trzy wersy pokazują zupełnie inną postać tytana. Nie walczy już w słusznej sprawie w taki sposób, jak robił to dawniej. Nie buntuje się, nie przeciwstawia się otwarcie bogom. Siedząc w swoim domu może jedynie zaśmiać się cicho – to jedyna forma walki, na jaką obecnie może sobie pozwolić. Postawa prometejska oznacza więc już zupełnie co innego niż wcześniej.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.