Portret Jana Kasprowicza, Jacek Malczewski, 1903
"Salome" Jana Kasprowicza to hymn pochodzący z tomu "Ginącemu światu" z początku XX wieku, w epoce Młodej Polski. Wiersz jest przedstawieniem sceny, w której Salome śpiewa, czy wręcz lamentuje nad ściętą głową Jana Chrzciciela. Wzywa go rozpaczliwie do uczynienia z niej kobiety.
Na początku należy wyjaśnić kim jest tytułowa Salome. Jest to postać biblijna - pojawia się w ewangeliach św. Marka i św. Mateusza. Kobieta jest księżniczką żydowską, wnuczką Heroda Wielkiego. Według opowieści biblijnej podczas jednej z uczt piękna księżniczka wykonała wspaniały taniec przed swoim ojczymem, Herodem Antypasem, władcą Galilei, który zachwycony, obiecał spełnić jej każde życzenie. Dziewczyna za namową swojej matki, Herodiady, zażądała głowy Jana Chrzciciela, skazując go tym samym na śmierć.
Forma utworu, którą wybrał Kasprowicz również nawiązuje do Biblii (stylizacja biblijna), wiersz jest powiem wzorowany na jednej z ksiąg Starego Testamentu - Pieśń nad pieśniami. Na cechy stylu biblijnego wskazywać mogą chociażby formy imiesłowowe ("Salome, kłęby włosów rozwiawszy miedziane"), czy powtórzenia i paralelne konstrukcje składniowe ("i czekam na winnicach engaddyjskiej ziemi,/ aż przyjdzie pragnący on,/ aż przyjdzie żniwiarz wybrany"), charakterystyczne także dla gatunku jakim jest hymn.
Podmiotem lirycznym w wierszu zdaje się być Salome właśnie. Forma utworu jest jednak złożona, poniekąd monodramowa, jako że zasadniczo mamy do czynienia z liryką bezpośrednią, czyli lamentem, w którym Salome śpiewa swą pieśń i wypowiada się w pierwszej osobie, będąc jednocześnie bohaterem lirycznym, ale pojawiają się także fragmenty liryki pośredniej w miejscach, w których niejako wypowiada się narrator ("Salome... w złocistej harfy uderza struny i śpiewa"). Te pojedyncze narratorskie wtrącenia stanowią poniekąd didaskalia do sceny.
Utwór młodopolskiego poety to z pozoru tylko monolog kobiety wyznającej miłość. W rzeczywistości jednak mamy do czynienia z ogromnym ładunkiem emocjonalnym, który poeta osiąga nie tylko formą wykrzyknikową zdań, ale rozbudowanymi epitetami, metaforami i porównaniami. Tutaj "włosy miedziane" przypominają "pożaru krwawiące się łuny", wszystko zdaje się ekspresyjne, płonące, żarliwe, sensualne - kojarzymy emocjonalność Salome z czerwonością, z ogniem, jako że poeta wciąż nas do niego odsyła, czy to przez porównania do pożarów lub wulkanów, czy przez krew, czy przez miłość, ale tę cielesną, przez pożądanie. Bohaterka zwraca się też bezpośrednio w wołaczu zarówno do utęsknionego kochanka, jak i do swoich służek, "przyjaciółek", do Heroda, czy do Jezebel (którą utożsamiano z próżnością), wykrzykuje ich imiona, jednak najbardziej rozpaczliwie nieustannie wzywa Jana Chrzciciela, którego nazywa najbardziej wyszukanymi określeniami łącząc naturę boską z ludzką. Z jednej strony Salome woła "proroku boży!", a z drugiej "kochanku mój!", boski żniwiarz, ale wzywany do pocałunków, pieszczot, absolutnego cielesnego oddania.
Cały utwór silnie przeplata ze sobą sacrum i profanum. Bohaterka jest zagubiona, może szalona, bardzo zmysłowa próbując jednocześnie pozostać czystą, naturalną. Podobnie ujęta jest miłość - jako pewien absolut, świętość, kochanek pochodzi od Boga ("wielbić będziemy Boga" i ten ciężar miłości, z którym zmaga się Salome też od Boga pochodzi), a jednocześnie jest to miłość żarliwa, nienasycona, cielesna, seksualnie grzeszna, miłość prowadząca do zatracenia. Natura miłości, którą prezentuje Salome jest jednocześnie nieokiełznana, kosmiczna, nieogarniona, naturalna jak i amoralna, niemożliwa do etycznej oceny. Do tego dochodzi wciąż powracający motyw tańca - to również element szaleństwa, ale też symbol grzechu, to ten uwodzący taniec przyczynił się pośrednio do śmierci proroka. Wszystko to składa się na obraz zmagających się ze sobą żywiołów (które również znacznie pojawiają się w utworze), tańca śmierci i życia, ducha i ciała, nieba i ziemi.
Warto także wskazać na fakt, że w epoce Młodej Polski motyw kobiety fatalnej (femme fatale) był szczególnie uwielbiany i interpretowany na wiele sposobów we wszystkich dziedzinach sztuki. Salome się doskonale wpisuje młodopolską atmosferę mistycyzmu, grozy, ducha śmierci, ale też piękna, które prowadzi do zguby, pewnej uwodzącej eteryczności, przemieszania duchowości z cielesnością. O symbiozie tychże, rozpaczliwej wprawdzie, okupionej wielką ceną, mówi wiersz Kasprowicza.
Aktualizacja: 2024-06-27 19:22:01.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.