Franciszek Kniaźnin, autor nieznany
Franciszek Dionizy Kniaźnin to wybitny poeta okresu oświecenia, który już od najmłodszych lat odznaczał się łatwością słowa i specyficznym „gustem do wierszy”, jak sam określił swe zamiłowanie do poezji w odzie do Ignacego Bykowskiego. Talent, który został mu dany mógł z niego z łatwością uczynić parafrazistę i tłumacza. Jego pierwsze prace literackie to właśnie tłumaczenia. Aczkolwiek los, czy może ów „gust do wierszy”, sprawił iż Kniaźnin zaczął również tworzyć własne dzieła. Drogą do tego były min. Bajki wydane w 1776r., które ukazały go jedynie jako znamienitego parafrazistę, lecz jeszcze nie jako wybitny talent poetycki. Jego indywidualność i dar poetycki ukazały dopiero Erotyki wydane w 1779r. jako dwutomowy zbór podzielony na dziesięć „ksiąg”. Właśnie w owym dziele po raz pierwszy można było doszukać się, jakże znamienitego i wyszukanego, „gustu do wierszy” Franciszka Dionizego Kniaźnina, który objawił czytelnikom wielką indywidualność poety.
W Erotykach (i nie tylko) odnajdujemy specyficzne stosunek do języka autora. Przestaje on być jedynie środkiem przekazu, staje się także, sam w sobie, przedmiotem zainteresowania. Poeta jest zafascynowany jego możliwościami, siłą; zaczyna się nim bawić, grać; co ciekawe owa zabawa staje się dla niego celem samym w sobie, przynoszącym radość, ukontentowanie.
Niejednokrotnie w wyniku tej specyficznej zabawy uzyskuje on nieoczekiwane efekty, wynik taki osiąga dzięki używaniu min. słów o zabarwieniu ekspresywnym, peryfrazy oraz słów bliskoznacznych. Kniaźnin nastawia swoje wiersze na analizę znaczeniową zawartości słów w obrębie ustalonego pola tematycznego. Podczas procesu twórczego zmaga się z językiem, poszukując wyrażeń, które były by, w jego mniemaniu, odpowiednio dopasowane do przyjętej konwencji wiersza. To ciągłe dążenie do swoistego ideału, obawia się w niejednokrotnych przeróbkach, poprawkach, wcześniej już opublikowanych wierszy. Nie przypadkowo Erotyki zostały opatrzone fragmentem jednej z pieśni Horacego, mówiącym o poecie, który niczym pracowita pszczoła w wielkim trudzie składa słowa, jako ich mottem. Kniaźnin pragnie eksponować bogactwo języka oraz swoje własne, nieprzeciętne możliwości. Zjawisko swoistej zabawy językiem, mające miejsce w Erotykach, opisuje Teresa Kostkiewiczowa: „Obserwowany tu stosunek do języka przejawia się więc nie w dążeniu do oryginalności zestawień słownych, do wyzwalania nowych odcieni znaczeniowych słowa w niepowtarzalnym kontekście, ale w penetrowaniu, aktualizowaniu tkwiących w samym systemie, zakodowanych w nim możliwości indywidualnej ekspresji.”
Jednakże Kniaźnin nie tworzy własnego języka poetyckiego, wykorzystuje antyczne mity i toposy, nawiązuje do konwencji literackich zarówno epoki antyku, jak i baroku. Kniaźnin w swych wierszach stawia sobie za zadanie unaocznienie bogatych możliwości języka, lecz przy tym wykazuje także dystans wobec stosowanych zabiegów stylistyczno – językowych.
Tematyka wierszy lirycznych, które były główną dziedziną działania w latach siedemdziesiątych Kniaźnina, jest opozycyjna wobec panującej w tym czasie twórczości poświęconej historii, czy dotyczącej aktualnych wydarzeń. Poezja erotyczna czy wręcz głęboko osobista przeciwstawiona jest poezji wysokiej, uczonej. Kniaźnin eksponuje tematykę miłosną; miłość jest w Erotykach tematem dominującym. Jego silny temperament i rozbudowane poczucie indywidualności były przyczyną odcięcia się poety od obowiązujących konwencji. Nie przyjmuje on bezkrytycznie obowiązującej wówczas mody panującej w kręgach literackich. Kniaźnin był zarówno jako osoba prywatna, jak i twórca miał trudności w dostosowywaniu się do panujących konwencji i norm społecznych. Zapisał się on w legendzie historycznoliterackiej swym specyficznym, sarmackim strojem i słynnymi rudymi wąsami. Jednak z literackiego punktu widzenia ważny jest jego dystans wobec koncepcji literackich.
Odrzuca postulat służby społecznej i wszelkie wymogi stawiane poecie w owym czasie. Nie stawia swojej poezji zadań wychowawczych, które by były zgodne z panującymi wówczas tendencjami. Niezmiernie ważna jest dla Kniaźnina możliwość swobodnego wyboru swych twórczych zainteresowań. Istotne jest także przedstawienie charakterystycznej dla Kniaźnina koncepcji celu i właściwości poezji, a co za tym idzie - roli poety. Przejawia się ona w dość szerokim repertuarze utworów metapoetyckich, które wchodzą w skład Erotyków.
Kniaźnin widzi w swej twórczości źródło przyjemności, zarówno swojej, jak i swych czytelników, odbiorców. Nie chce nauczać, moralizować, nie wiąże swojej poezji z ówczesnymi faktami pozaliterackimi, takimi jak np. wydarzenia polityczne. Ukontentowanie ma być celem poezji. Proces kreacyjny nie może być według niego niczym skrępowany. Tworzenie ma być dążeniem do ideału, który można osiągnąć poprzez odpowiedni dobór słów, ich bogactwo i ozdobność. Kniaźnin widzi poetę jako śpiewaka, który jest przeciwieństwem mówcy, którego wypowiedź przybiera cechy podniosłej oracji. Owy poeta – śpiewak winien posiadać delikatny smak, wdzięk i rozum, które współgrając ze sobą mogą mu pomóc w osiągnięciu wzorowego, pod względem estetycznym, wiersza. Również odbiorca powinien być wyposażony w pewne przymioty, takie jak czułe serce, czy tkliwy umysł, które pozwolą mu w odpowiedni sposób odczytać, zanalizować treść wiersza. Poezja posiada, według Kniaźnina wielką moc oddziaływania na ludzi. Pogląd ten manifestuje on w wierszu Do lutni, umieszczonym w zbiorze Erotyków. Już pierwsza strofa wprowadza nas w specyficzny nastrój wiersza, który posiada konwencje sielankowo- sentymentalną. Czytelnik wyczuwa lekkość formy, dzięki zręcznemu doborowi słów, sformułowań, oszczędności formy, a przede wszystkim z wyczuwalnej sugestii łatwego rytmizowania i rymowania. Cały wiersz ma strukturę regularną, podzielony jest na sześć strof . Wszystkie są identyczne sformułowane: każda podzielona jest na sześć wersów, z rymami końcowymi ababcc, czyli wiersz jest zbudowany za pomocą sekstyny.
Rozpoczyna się on apostrofą, o dość podniosłym charakterze – bezpośrednim zwrotem do lutni, która jest symbolem natchnienia poetyckiego. Podmiot liryczny może być utożsamiany z autorem, któremu dane jest słuchanie dźwięków lutni. Poprzez użycie apostrofy wiersz nabiera charakteru liryki inwokacyjnej, oprócz jawnego podmiotu mówiącego wyróżniamy wyraźnego adresata lirycznego ("ty" liryczne), pod postacią lutni. Jest ona wszechmocna, zdolna przekształcać świat i zmieniać naturę. Jest też wszechobecna, wpływa na każdego, niezależnie od jego kondycji fizycznej i psychicznej.
W koncepcji Kniaźnina poeta był śpiewakiem wyposażonym w instrumenty symbolizujące jego prace twórczą; były one różnie nazywane: teorbanem, cytrą, gęślą, czy też, jak w tym wypadku lutnią, która jest chyba, spośród wcześniej wymienionych nazw, symbolem najłatwiejszym do odczytania. Jest to jedna z zasadniczych kategorii ujmowania w Erotykach właściwości poety. Symbol lutni ma pochodzenie antyczne; Kniaźnin w swej twórczości z wielkim upodobaniem wykorzystywał różne toposy i mity antyczne, czego namiastkę odnajdujemy również w tym wierszu.
Słowo „lutnia” jest opatrzone zaimkiem dzierżawczym „ma”, co wskazuje na posiadanie przez podmiot mówiący wiersza daru natchnienia, symbolizowanego przez instrument. Jest on dla na tyle ważną, istotną rzeczą, iż został opatrzony epitetem „złota”, co świadczy o cenności. Wydaje ona z siebie dźwięki tak przemiłe dla ucha młodego człowieka, iż zostają one przyrównane do nektaru, który w greckiej mitologii był napojem bogów. Nektar jest tu kolejnym przejawem upodobań Kniaźnina dotyczących antycznych motywów.
Ważny jest też fakt, iż „pojony słodkim nektarem” jest człowiek młody. Kniaźnin z bardzo dużym zapałem i nakładem pracy przygotowywał do pisania dzieci książęce, wierząc w potencjał młodego pokolenia.
Jeśli lutnia jest symbolem procesu twórczego dźwięki przez nią wydawane mogą być interpretowane jako jego owoc, czyli poezja. Nie jest to jednakowoż owoc przeciętnego gatunku. Poprzez przyrównanie go do nektaru, który niejednokrotnie utożsamiany jest z rozkoszą , podkreśla autor jej niezwykłość, a wręcz moc, która może dać czytelnikowi ukontentowanie, która „poi zmysły”. Człowiek, któremu zostało dane słuchać owych cudnych dźwięków, zostaje uwolniony od wszelkich trosk. Pogrąża się całkowicie w słodkiej melodii, pozwalającej na niczym nie skrępowany akt tworzenia, przynoszącej „potuchę”, czyli nadzieję, pociechę od „trosków” i „mola tajemnego”, będącego upostaciowaniem zgryzoty.
Druga strofa, która podobnie jak jej poprzedniczka odznacza się niezwykłą lekkością. Już w jej pierwszym wersie autor zastosował inwersję, która wzmacnia ekspresje wypowiedzi i eksponuje kunsztowność mowy poetyckiej. Upodobanie do tego środka stylistycznego wywiódł Kniaźnin z baroku, który był zamiłowany w przestawni. Widoczne jest tu także motywy antyczne - cudowne działanie pieśni lutni przedstawione jest tu na przykładzie dziejów poetów mitycznych: Orfeusza, Amfiona, Ariona.
Amfion był poetą oraz muzykiem. Posiadał nieprzeciętne zdolności gry na lirze, którą dostał w podarunku od Apollina. W starożytności był on uosobieniem natury refleksyjnej. Kniaźnin w swym upodobaniu do motywów literackich przywołuje na pamięć czytelnika postać tego wybitnego twórcy. Głaz rozpadający się w drobne kęsy, jest metaforą zdarzenia, które przytrafiło się Amfionowi. Oczarował on swą grą kamienie, które same ułożyły się w mur o siedmiu bramach, odpowiadających siedmiu strunom liry. Nawiązanie jest tu niezaprzeczalne, ma ono ukazać moc poezji, jej siłę, która nawet głaz potrafi poruszyć swym „wdzięcznym urokiem”. Kniaźnin w tej strofie nawiązuje także do takich postaci mitycznych jak Arion oraz Orfeusz.
Arion był na pół legendarnym greckim poetą lirycznym z VII wieku p.n.e., którego poezja wywierała silny wpływ na wszystkich słuchaczy, również naturę. Orfeusz, syn najważniejszej z muz, Kaliope, opiekunki poezji lirycznej, potrafił grą na lirze lub kitarze oraz pełnym słodyczy śpiewem tak oczarować dzikie zwierzęta, że tłumnie podążały za nim. Ptaki i ryby, drapieżniki obok roślinożerców, zapominały o swojej naturze, gromadząc się, by posłuchać boskiego śpiewaka. Kniaźnin nawiązuje do niego w wersach:
„Sam zaś lutnista po morskim szybie
Płynie bezpiecznie na wielorybie”
Uspokojone zostały silne uczucia i właściwości - gniew, wściekłość – potężnego, dzikiego stworzenia jakim jest wieloryb, dzięki melodii lutni. Moc lirycznych dźwięków instrumentu Orfeusza silnie oddziaływała też na naturę. Podobnie dzieje się w wierszu Kniaźnina, gdzie podmiot liryczny zwraca się do przedmiotu swego umiłowania – lutni, w ten sposób:
„Twym to ujęty wdzięcznym urokiem,
w pochopne las idzie pląsy”.
Podobnie jak instrument Orfeusza, tak lutnia podmiotu lirycznego ma moc poruszania lasu, działania na naturę. Samo wyobrażenie przemieszczających się nieruchomych zwykle elementów krajobrazu musi wzbudzać podziw dla potęgi lutni.Antyczne toposy wyżej wymienionych poetów są motywem często przewijającym się w Erotykach Kniaźnina.
Strofa trzecia także ukazuje cudowne działanie dźwięków lutni– poezji. Kniaźnin przedstawił tu pewien rodzaj sielankowej utopii. W bardzo barwny sposób autor opisał zachowanie natury. Podmiot liryczny spędza czas na jej łonie. Siedzi przy brzegu strumyka, który raczy go swym chłodem, powiewa lekki wiatr, jest ciepły dzień, atmosfera sprzyja obserwowaniu przyrody i jej piękna.
Poeta ukazuje nam swą, typowo rokokową, wrażliwość zmysłową; pragnie przedstawić czytelnikowi, odkryć przed nim bogactwo świata natury. Zrobił to w sposób przemyślany, używając zdrobnień ( „gałązki”, „lekkuchy”), bawiąc się językiem, eksponując jego możliwości i wytworność, a zarazem subtelność i wdzięk. Zaciera się tu nijako granica pomiędzy tym co rzeczywiste a fantastyczne. Za sprawą pióra autora elementy przyrody zostają animizowane („Róża się śmieje”). Natura jest tu upiększona, a wręcz wyidealizowana. Kniaźnin aby dodać swej wypowiedzi wdzięku koncentruje się wokół specjalnie dobranych motywów przyrody: zieleni drzew, gałązek, wietrzyku (Zefir, który przecież jest łagodnym i ciepłym wiatrem), strumyku oraz kwiatu róży; często nadając im formę pieszczotliwą, która wzmacnia efekt.
Pojawiają się także takie elementy natury, jak zwierzęta – skowronek, jaskółka i słowik. Ma to miejsce w strofie następnej. Lot i upadek skowronka, jego cierpienia oraz uskarżania się na przeszłość jaskółki są aluzja do historii pochodzącej z mitologii greckiej. Jest to już kolejny motyw antyczny w wierszu, który wyraża szczególne upodobanie Kniaźnina do konceptów tej epoki. Wersy:
„Skarży się coraz na przeszłe lata
Królewskie jaskółka plemię”
Są wręcz rażącym odnośnikem do historii dwóch sióstr: Prokne i Filomelii. W mitologii greckiej Prokne, była żoną króla Daulis w Fokidzie - Tereusa. Ten uwiódł Filomelę, po czym uciął jej język, aby o zdradzie nie dowiedziała się Prokne. Filomela utkała strój, w którego deseniu umieściła słowa - klucz, dzięki którym Prokne dowiedziała się o losie siostry. Mszcząc się siostry zabiły Itysa- syna Prokne i Tereusa - i podały jego ciało w potrawie Tereusowi. Dzięki wysłuchaniu błagań sióstr bogowie dopomogli uniknąć im gniewu Tereusa; Prokne zamieniona została w słowika, Filomela w jaskółkę a Tereus w dudka.
Pierwsze dwa wersy strofy czwartej traktują o słowiku, który po wzniesieniu się wysoko w przestworza, upada. Została odebrana mu moc latania, moc, która wydaje się być mu niezbędna do funkcjonowania. W następnych wersach opisana jest tragiczna sytuacja jaskółki i słowika, którzy stracili kogoś, kogo kochały, cierpią i uskarżają się na przeszłość. Wzmocnienie ekspresji tego obrazu poetyckiego następuje tu poprzez inwersję („Królewska jaskółka plemię”). Każdy ptak ma „swoją zgubę”, przez która ubolewa.
Strofa czwarta jest jakby wstępem do piątej, który wprowadza do wiersza pojecie cierpienia. Czytelnikowi zostaje przedstawiona sytuacja kogoś, kto utracił coś niezmiernie ważnego, potrzebnego mu do życia. Przed ostatnia strofa jest już wyrazem stanu emocjonalnego podmiotu lirycznego, który jest obrazowany poprzez zjawiska przyrodnicze. Wiersz tym samym nabiera charakteru liryki osobistej; podmiot liryczny zaczyna charakterystykę swoich uczuć i doznań (rozpoznawalne jest to w użyciu sformułowań takich jak: „schnie mi”, „to mi się burzy”).
Wyznaje, że został ogarnięty wielką troską, jej ogrom został wyrażony przez epitet „czarna”, spowodowana jest ona „ ukrytym grotem”. Zastosowana została po raz kolejny inwersja („Ukrytym myśl zajęta grotem”). Ujawnia się tu także iście mistrzowski artyzm słowny poety. Łuk, strzały, grot to atrybuty Kupida rozsiewającego miłość, w tym kontekście należy interpretować stan w jakim znalazł się podmiot mówiący – jest to miłość. Ugodzenie grotem myśli nie pozwala jej się rozwijać, powoduje jej usychanie. Podkreślona jest jej wątłość poprzez porównanie do bladego i kruchego kwiatu, wysuszanego przez niemiłosierny skwar słoneczny. W sercu podmiotu lirycznego zaczyna gościć niezgodność, nieopanowanie:
„W sercu ktoś dziwną sprawił niesforę,
To mi się burzy, to płonąc goreje”
Serce może być tu słowem kluczowym, wskazującym na charakteryzowanie przez podmiot liryczny własnych stanów wewnętrznych, uczuć nim miotających. Jego serce płonie ugodzone strzałą miłości (roztrząsanie tego motywu jest typowe dla baroku; Kniaźnin po raz kolejny czerpie z jego dorobku).
W ostatniej strofie podmiot liryczny zwraca się, w zdaniu wykrzyknikowym, do swego „bożka srogiego”, mając zapewne na myśli, miotającego swymi strzałami, Kupida. Zatlił on w nim „okropne pożogi” miłości, zrobił to w sposób nieubłagany, jak przedstawia to poeta „z musem”, a jednocześnie jedynie dla żartu, psikusu. Nasycenie serca miłością, jej nasilenie wyraża epitet „okropne”. Podmiot mówiący przedstawia tu jej paradoksy i zawiłości, które są nieodzownymi cechami tego uczucia. Ubolewanie nad swym usychającym sercem, ugodzonym „ ognistą głęboką strzałą”, wyraża tylko jednym wykrzyknikiem: „Ach”. Zbyteczny wydaje się być tu inny komentarz.
Omawiany wiersz traktuje o wszechmocnej potędze poetyckiej lutni. Ona swym „słodkim nektarem” działa na zachowania ludzi, niezależnie od ich stanu emocjonalnego, a nawet wpływa, według swego upodobania, czy też upodobania lutnisty, na zachowania zwierząt i przyrody. Poeta wyposażony w ten potężny instrument może poskromić niebezpieczne zwierzęta oraz poruszyć elementy świata nieożywionego, sprawić, że będą mu posłuszne. Przy dźwiękach poetyckiej pieśni jej autor może się zanurzyć w sielankowy, wyidealizowany świat natury i czuć się tam bezpieczne.
Wiersz jest zarazem poświęcony miłości, na co wskazuje jego druga część, w której przywołany jest Kupido i użyta została cała seria typowych dla Kniaźnina, opisujących miłość i jej zawiłości, zwrotów: płomień, strzała, grot, tlić. Wiersz przejawia nieprzeciętny kunszt poetycki autora. Autor wykorzystuje antyczne mity i toposy, nawiązuje do konwencji literackich zarówno epoki antyku, jak i baroku. Zachowanie przy tym niezwykłej lekkości wiersza, delikatności daje niesamowity efekt.
Wiersz Do lutni ujawnia stosunek Kniaźnina do przedmiotu poezji – umiłowanie i przekonanie o jej wielkich siłach, potencji. Jest jednak zarazem, sam w sobie, wykładnią tych możliwości, dzięki mistrzowskiemu artyzmowi poety.
Źródła:
Kaleta R., „Muzy puławskiej nowe coraz pienie”. O życiu, twórczości , drukach i autografach F.D. Kniaźnina, w: tegoż, Studia nad literatura i życiem w Polsce w okresie rozbiorów, Wrocław 1971
Klimowicz M., Franciszek Dionizy Kniaźnin, w: tegoż, Oświecenie, Warszawa 1972
Kniaźnin F.D., Do lutni, w: tegoż Wybór liryków, oprac. W. Borowy, Wrocław 1948, BN I / 129, s. 57-59.
Kostkiewiczowa T., Kniaźnin jako poeta liryczny, Wrocław 1971
Kostkiewiczowa T., Poszukiwania Kniaźnina, w: Klasycyzm, sentymentalizm, rokoko, Warszawa 1979
Rabowicz E., Rokoko, hasło w: Słownik literatury polskiego oświecenia, red. T. Kostkiewiczowa, Wrocław 1977
Zgorzelski Cz., Od Oświecenia ku Romantyzmowi i współczesności, Kraków 1978
Aktualizacja: 2024-06-26 16:51:00.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.