Powstanie styczniowe (1863-1864) należy do jednych z najtragiczniejszych wydarzeń w historii Polski. Obejmująca tereny zaboru rosyjskiego insurekcja przyjęła formę dramatycznych zmagań partyzanckich. Ofiara krwi i późniejsze represje skierowane przeciwko polskiemu ziemiaństwu odcisnęły piętno na całym narodzie. Widać to w literaturze doby pozytywizmu — epoki, która w Polsce ukształtowała się pod wpływem tych strasznych wydarzeń.
Spis treści
Koniec powstania styczniowego przyjmuje się za umowny początek polskiego pozytywizmu. Wydarzenie to miało wielki wpływ na kształtowanie podejścia młodego pokolenia. Widząc krwawą klęskę, a w efekcie wyniszczenie szlachty ziemiańskiej i wywózki, pozytywiści odrzucili romantyczne ideały powstańców. Podczas gdy wcześniejsze pokolenie pisało podniosłe dzieła chwalące waleczny czyn, ich następcy podkreślali ogrom cierpienia narodu i pojedynczych ludzi. Chociaż nie atakowali bohaterstwa powstańców, pozytywiści krytycznie odnosili się do walki zbrojnej, podczas gdy naród trawiły problemy społeczne i ekonomiczne.
Problematyka powstania styczniowego nie jest jednak jednorodna. Nawet pośród pozytywistów można znaleźć autorów opiewających pamięć o powstańcach. Choćby Eliza Orzeszkowa widziała w niej element spajający, na którym można było budować tożsamość narodową. Należy tu również wspomnieć o martyrologii powstańczej, która wpłynęła na pokolenia wychowane przez wdowy i bliskich walczących w powstaniu ludzi. To dwojakie podejście, z jednej strony krytyczne i czczące pamięć o bohaterach jednocześnie, dominuje w literaturze po dziś dzień.
Tak jak wiele wydarzeń z naszej historii, powstanie styczniowe to temat trudny. Literatura z okresu po 1864 roku oddaje mieszankę cierpienia i chwały, która go okrywa. Chociaż nie zawsze robi to z premedytacją, spełnia jednak myśl Elizy Orzeszkowej — cementuje wspólną pamięć krytycznego okresu w dziejach naszego narodu.
Ułożona na początku samego powstania pieśń, najbardziej znana z pierwszych dwóch wersów: „Jak to na wojence ładnie, kiedy ułan z konia spadnie”. Znana jest również jako „Pieśń powstańców z oddziału Langiewicza”. Tarnowski ułożył ją samemu, uczestnicząc w powstaniu. Pieśń zyskała tak dużą popularność, że wykonywana jest do dzisiaj, chociaż z licznymi przeróbkami.
Pieśń utrzymana jest w radosnej konwencji, niepozbawionej czarnego humoru żołnierskiego. Pierwsze dwie zwrotki opiewają piękno śmierci ułana i jego pożegnanie przez oddział. Kolejne dwie są zapewnienie o odwadze Polaków, którzy wypędzą Moskali ze swojej ojczyzny. W słowach Tarnowskiego widać pozytywne nastawienie i wolę walki, która musiała towarzyszyć powstańcom podczas pierwszych miesięcy walki.
Romantyczny wiersz, również pochodzący z okresu wybuchu powstania styczniowego. Podmiot liryczny to mężczyzna dołączający do oddziału powstańców. Żegna się czule ze swoją ukochaną, którą musi zostawić dla służby ojczyźnie. Jego słowa podkreślają nadchodzące dramatyczne wydarzenia. Powstaniec wie, że wielu nie wróci już nigdy do domów, oddając życie za wolną Polskę. Dlatego prosi swoją ukochaną o modlitwę i pobłogosławienie stali — broni, która będzie mu towarzyszyć w boju.
Chociaż nie pozbawiony patosu, wiersz pokazuje osobisty dramat pokolenia powstańców. Już wtedy wiedzieli, z czym wiąże się ich wystąpienie przeciwko zaborcy. Decydowali się jednak na nie z własnej woli — kierował nimi patriotyczny obowiązek.
Powstały na przełomie 1863 i 1864 roku poemat został zainspirowany zamachem na namiestnika carskiego w Królestwie Polskim — generała Teodora Berga. Powstańcy styczniowi rzucili z okna pałacu Zamoyskich bombą w powóz generała. Namiestnik jednak przeżył, a w akcie zemsty pałac pozwolono ograbić carskim żołnierzom. Ci zniszczyli wiele cennych przedmiotów, wśród których była pamiątka po Fryderyku Chopinie — należący do jego siostry fortepian. Wściekli jegrzy wyrzucili go przez okno, rozbijając o bruk.
Poeta wykorzystuje ten akt barbarzyństwa do snucia rozważań na temat sztuki i natury aktu twórczego. Podejmuje również temat nieśmiertelności sztuki — chociaż fortepian Chopina został zniszczony, artysta i jego dzieła pozostaną na wieki w pamięci narodu.
Jeden z pierwszych utworów pozytywistycznych, traktujących o powstaniu styczniowym. Chcąc uniknąć carskiej cenzury, Bolesław Prus stosuje w nim język ezopowy i przedstawienie świata z perspektywy wspomnień.
Tytułową omyłką jest powieszenie przez powstańców starszego człowieka, oskarżonego przez miejscowego kasjera o bycie szpiegiem. W rzeczywistości starzec był wielkim patriotą, który jednak sprzeciwiał się wybuchowi powstania. Uważał, że skazane jest na porażkę. Przed swoją śmiercią mężczyzna ratuje jeszcze brata głównego bohatera — powstańca rannego podczas przegranej bitwy niedaleko ich rodzinnego miasteczka.
Powstanie styczniowe jest wydarzeniem, które mocno zaważyło na losach starszego pokolenia bohaterów powieści. Za udział rodziny Korczyńskich w polskiej insurekcji, zostaje im skonfiskowana część ziemi. Benedykt Korczyński poświęca wszystkie siły na ocalenie majątku przed zaborcą. Dręczą go koszmary, w których Moskale tratują jego ukochany Korczyn. Mężczyzn stracił też w powstaniu starszego brata Andrzeja. Z kolei Jana Bohatyrowicza osierocił ojciec — powstaniec Jerzy. Obaj mężczyźni spoczywają w tej samej, leśnej mogile.
Będący w powieści oddzielnym motywem mogiła wyraża zarazem podejście Orzeszkowej do wydarzeń 1863 roku. Leżący w niej wspólnie członkowie obu rodów reprezentują trudną, ale zarazem spajająca naród historię. Dla Orzeszkowej pamięć jest podstawą tożsamości. Dlatego skłania się ku uhonorowaniu bohaterów powstania styczniowego.
Tytuł utworu oznacza dosłownie „chwała zwyciężonym”. Stanowi parafrazę rzymskiego powiedzenia „vae victis” - biada zwyciężonym. Podkreśla tym samym bohaterstwo powstańców styczniowych, którzy walczyli do końca o słuszną sprawę. Oddaje to stojącą za nowel chęć zachowania pamięci o poświęceniu polskich patriotów. Orzeszkowa zauważyła bowiem, że kolejne pokolenia przywiązywały do tych dramatycznych wydarzeń coraz mniejszą wagę. Tymczasem, jak było podkreślone wyżej, dla autorki pamięć była spoiwem narodu i postawą jego tożsamości.
W opowieści lasu podkreślony jest przede wszystkim heroizm, którym wykazywali się powstańcy. Ich szlachetne czyny przyrównywane są do dziejów greckich herosów i bohaterów Hellady. Przyroda sławiąca pamięć leżących w mogile symbolizuje zarazem nieśmiertelną chwałę uczestników powstania. Warto również zwrócić uwagę na kolejny raz, kiedy w swoim dziele Orzeszkowa posługuje się symbolem mogiły — elementu jednoczącego społeczność wokół pamięci o poległych bohaterach.
Nowela przedstawia krytyczne spojrzenie na powstanie styczniowe, wykorzystując w tym celu naturalizm i realizm literacki. Głównym bohaterem jest Szymon Winrych — jeden z ostatnich walczących powstańców. Dni chwały insurekcji już dawno przeminęły. Z dzielnych wiarusów towarzysze Winrycha stali się zaszczutymi, wynędzniałymi cieniami samych siebie. Sam bohater pchany jest do przodu jedynie uporem. Złapany przez Moskali poddaje się strachowi przed śmiercią i instynktownie prosi o łaskę. Zostaje zabity, a jego ciało okrada miejscowy chłop. Dla niego nie ma ani świętości zmarłego, ani szacunku dla powstańca. Jego klasa społeczna codziennie walczy o przetrwanie i dlatego nie wykształciła uczuć patriotycznych.
Żeromski nie tylko opisuje tragiczną sytuację powstania. Stawia jednocześnie diagnozę, że zryw narodowy był z góry skazany na niepowodzenie. Nie był bowiem insurekcją powszechną. Chłopi zlekceważyli powstanie. Powodem był brak tożsamości narodowej zmarginalizowanej politycznie i ekonomicznie klasy społecznej.