Jak aktor, z sceną nieobyty jeszcze,
Którego z roli jakiś lęk wytrąca,
Albo jak człowiek, któremu, gdy dreszcze
Gniewu nim wstrząsną, wściekłość nazbyt wrząca
Osłabia serce, tak i ja też nie wiem,
Jak tu odśpiewać mam swą mszę miłosną:
Miłość ma własnem trawi się żarzewiem
Pod jarzmem żądzy zbyt silnej snać posną
Docna jej siły. Niech więc przez mą księgę
Mówi me serce! Niech o miłość woła,
Pragnąc zobaczyć wzajemność. Potęgę
Ma ono większą, niźli warga zgoła
Najwymowniejsza. Okiem umie taki
Słyszeć, kto nieme zna miłości znaki.
Sonnet XXIII
As an unperfect actor on the stage,
Who with his fear is put beside his part,
Or some fierce thing replete with too much rage,
Whose strength's abundance weakens his own heart;
So I, for fear of trust, forget to say
The perfect ceremony of love's rite,
And in mine own love's strength seem to decay,
O'ercharged with burthen of mine own love's might.
O! let my looks be then the eloquence
And dumb presagers of my speaking breast,
Who plead for love, and look for recompense,
More than that tongue that more hath more express'd.
O! learn to read what silent love hath writ:
To hear with eyes belongs to love's fine wit.