Sonet 29

Autor:
Tłumaczenie: Jan Kasprowicz

Gdy, pastwa ludzkich ócz i wrogich losów,
Płaczę nad smutną opuszczeńca dolą,
Gdy krzyk daremny szlę pod strop niebiosów,
Złorzecząc klęskom, które mnie tak bolą;
Kiedy zazdroszczę wiary bliźnich rzeszy,
Mym przyjaciołom postaci nielada,
Sztuki i sławy; gdy najmniej mnie cieszy
To, czem najbardziej cieszyć się wypada,
Gdy mam pogardę dla samego siebie,
W myśli mi stajesz ty i ja w skowronka
Zmieniam się wówczas, co śpiewa na niebie,
U jego wrótni, hymn o wschodzie słonka.
Takiem bogactwem twa miłość mnie darzy,
Iż niczem skarby największych mocarzy.

Sonnet XXIX

When in disgrace with fortune and men's eyes
I all alone beweep my outcast state,
And trouble deaf heaven with my bootless cries,
And look upon myself, and curse my fate,
Wishing me like to one more rich in hope,
Featured like him, like him with friends possessed,
Desiring this man's art, and that man's scope,
With what I most enjoy contented least;
Yet in these thoughts my self almost despising,
Haply I think on thee, and then my state,
Like to the lark at break of day arising
From sullen earth, sings hymns at heaven's gate;
For thy sweet love remembered such wealth brings
That then I scorn to change my state with kings.

Czytaj dalej: Sonet 116 - William Szekspir