Sonet 28

Autor:
Tłumaczenie: Jan Kasprowicz

Więc jakżesz dla mnie może wrócić szczęście,
Jeślim pozbawion dobrodziejstw spokoju,
Gdy nocą dalej grożą mi dnia pięście,
Kiedy noc za dnia, a dzień w noc do boju
Przeciw mnie idzie, gdy, wrogi dla siebie,
Łączą się razem na moją katuszę:
Ten mnie wciąż gnębi, ta mnie w smutku grzebie,
Że tak daleko od ciebie żyć muszę.
I schlebiam dniowi, mówiąc, że gdy chmury
Blask jego przyćmią, tyś dlań siłą jasną;
I nocy schlebiam, że jej mrok ponury
Złocisz, gdy gwiazdy w tym mroku zagasną.
Lecz dzień przedłuża co dnia mą niedolę
I noc co nocy zaostrza me bole.

Sonnet XXVIII

How can I then return in happy plight,
That am debarred the benefit of rest?
When day's oppression is not eas'd by night,
But day by night and night by day oppressed,
And each, though enemies to either's reign,
Do in consent shake hands to torture me,
The one by toil, the other to complain
How far I toil, still farther off from thee.
I tell the day, to please him thou art bright,
And dost him grace when clouds do blot the heaven:
So flatter I the swart-complexion'd night,
When sparkling stars twire not thou gild'st the even.
But day doth daily draw my sorrows longer,
And night doth nightly make grief's length seem stronger.

Czytaj dalej: Sonet 116 - William Szekspir