Śpi świat pijany winem zamrużywszy oczy,
Nalewa babilońska swacha, czart go toczy,
Śpi świat rówien martwemu opiwszy się drzewu
Winem z prasy Bożego na swe grzechy gniewu.
Diabeł na warcie, żeby nikt nie budził, stoi.
Grozi palcem z daleka: psów nawet popoi;
Najpierwej im toż wino postawiwszy w wiedrze,
Zęby spali, nie szczekał żaden na katedrze
Abo niezrozumianym głosem. Chce-li pyska
Uchylić który, chleba po kawałku ciska.
Niechżeby który krzyknął jako ogar w borze:
Heretyk! Zamurować na śmierć go w klasztorze
Abo ściąć, abo spalić! Tak smaczny sen światu
Przerywać? Niech paszczęki swej nie sprawi katu!
Gdzie drudzy syrenami przyśpiewują z lekka,
Przygrawają, żeby spał tym smaczniej - on szczeka.