O, mizernaż tego jest kondycyja świata,
Jako złoczyńca w turmie, czeka po się kata.
Czeka, śmierci przysądzon, swej roboty płace,
Rano czy wieczór - nie wie, gdy poń zakołace.
Tak komukolwiek rodzić zdarzyło się losem,
Już jest w turmie niestotyż, już jest pod profosem.
Nie wie dnia i godziny od kolebki aże
Do siwizny, kiedy mu śmierć klęknąć rozkaże
Czeka we dnie i w nocy, z wieczora i z rana.
Cóż tedy jest ten żywot ludzki? Śmierć czekana.
Strach śmierci ustawicznej, który jeszcze gorzej,
Aniżeli sama śmierć, serce ludzkie morzy.