Przedwiośnie we Lwowie

Kiedy zdaleka wieje wiatrami,
wcześniejszem słońcem spływa różowo,
wtedy pocieszam się ulicami
— Polną, Zieloną i Czereśniową.

Chmurki wieczorem kwitną jak bukiet
pełny liljowo żółtych kolorów,
dziewczęta sypią z szelestem sukien
zapachy kwiatów, bzów i wieczorów.

Dymy nad miastem — uliczka pusta
za miastem — w Leśnej, czy w Ogrodowej...
— Pani ma dziwnie pachnące usta,
lepkie, jak krągłe pąki wierzbowe.

Płynie i śpiewa park nad głowami,
nad parkiem płyną cieniście chmury...
— nim korek słońca pryśnie do góry
sprężona wiosna musuje — nami!

Czytaj dalej: Orlątko - Artur Oppman