Kawalerki podatek

W „Kölnische Zeitung" wyczytałem
Z Darmstadtu taką groźną wieść,
A tą jest sprawa zaludnienia,
Chcąc niechcąc, ma się pomoc nieść.

Już przedstawiciel spraw wewnętrznych
W przemowie swej rozciągnął sieć,
Celibat został podkopany,
Kawaler musi żonę mieć!

Ojczyźnie grozi wyludnienie,
Więc mężczyzn trzeba w jarzmo brać.
A kto swobodę chcę zachować,
Podatek gruby musi dać!

Nadwyżka ma być bardzo znaczna,
Jakoby dwoje dzieci miał,
Co też to z nami dalej będzie?
Rozpaczny mnie ogarnia szał.

Z wojny wróciłem ciężko chory,
Ze aż się prawie nie chce żyć —
Pierwszą gazetę, co chwyciłem,
A tu mi każą mężem być.

Przepraszam całe ministerstwo,
I nastrój spraw wewnętrznych ów,
Wyleczyć pragnę się najprędzej,
By wrócić znowu — ale w rów!

Bo z jednej wojny iść na drugą,
To zbytnio ryzykowny gest,
Reumatyzm straszne to cierpienie,
Ale ratunek jakiś jest...

Domowa wojna stokroć gorsza,
Niestety! aż do śmierci trwa, —
Dobranych małżeństw jakże mało —
Oceni wolność, kto ją ma.

Podatek chętnie wam zapłacę,
W małżeński mnie nie wciągnie tan
To kontrybucja pokojowa,
Niech żyje kawalerski stan!
Kawaler.

Odpowiedź kawalerowi.

Poczekaj hardy jegomościu,
Po wojnie zmięknie rezon twój,
Rumianku już ci ugotuję,
Zagięłam parol: ,,Będziesz mój."

Za wiersz zapłacisz nie mniej drogo,
Jak za kościelny ze mną ślub,
Bo stale kocham cię lat tyle,
A ty chcesz wracać w wojny grób.

Niech tylko pokój Bóg powróci,
Kupię ci szlafrok, kupię frak,
Ażybyś miał wygodę w domu,
I złotą klatkę jak ten ptak.

Hymenu słodkie są tam więzy,
Gdy życie zamienione w raj,
Więc nic z twojego celibatu,
Darmstadt ocenił życia maj!

Panna.

Czytaj dalej: W noc wigilijną - Maria Paruszewska

Źródło: Odgłosy wojenne, Maria Paruszewska, 1917.