Różne łzy

Tyle‎ ‎łez‎ ‎dziennie‎ ‎z‎ ‎ócz‎ ‎ludzkich‎ ‎płynie,
Ile‎ ‎gwiazd‎ ‎świeci‎ ‎w‎ ‎niebios‎ ‎błękicie,
A‎ ‎tak‎ ‎odmienne‎ ‎bólem‎ ‎od‎ ‎siebie,
Jak‎ ‎rożnem‎ ‎tutaj‎ ‎ludzi‎ ‎jest‎ ‎życie!
Nie‎ ‎jeden‎ ‎płacząc‎ ‎nad‎ ‎stratą‎ ‎boli,
Co‎ ‎mu‎ ‎fortunę‎ ‎zdradnie‎ ‎zabrała,
Na‎ ‎dolę‎ ‎twardą‎ ‎skarży‎ ‎się‎ ‎cicho,
Że‎ ‎sny,‎ ‎marzenia‎ ‎tak‎ ‎mu‎ ‎rozwiała!
Inny‎ ‎boleje,‎ ‎że‎ ‎śmierć‎ ‎okrutna,
Wydarła‎ ‎serce‎ ‎jemu‎ ‎tak‎ ‎drogie,
I‎ ‎w‎ ‎swym‎ ‎sieroctwie‎ ‎po‎ ‎świecie‎ ‎błądzi,
Świetlaną‎ ‎dawno‎ ‎straciwszy‎ ‎drogę.

* * *

I‎ ‎ja‎ ‎za‎ ‎szczęścia‎ ‎złotym‎ ‎promieniem,
Płaczę,‎ ‎co‎ ‎moją‎ ‎mija‎ ‎zagrodę,
Życie‎ ‎pożegnam‎ ‎kiedyś‎ ‎westchnieniem,
Idąc‎ ‎po‎ ‎jakąś‎ ‎lepszą‎ ‎nagrodę!
Płaczę‎ ‎za‎ ‎szczęścia‎ ‎ciepłem‎ ‎ogniskiem,
I‎ ‎mimo‎ ‎woli‎ ‎wybiega‎ ‎skarga,
Że‎ ‎ono‎ ‎chociaż‎ ‎tak‎ ‎było‎ ‎bliskiem‎ ‎—
Moje‎ ‎marzenia‎ ‎druzgocze,‎ ‎targa!
Nie‎ ‎wiem,‎ ‎czy‎ ‎płacz‎ ‎mój‎ ‎niebiosów‎ ‎sięga,
I‎ ‎czy‎ ‎się‎ ‎w‎ ‎górnej‎ ‎rozlega‎ ‎ciszy‎ ‎—
Ale‎ ‎wszechmocna‎ ‎bogów‎ ‎potęga,
Rychlej‎ ‎czy‎ ‎później‎ ‎jęk‎ ‎ten‎ ‎usłyszy!
Płaczę‎ ‎nad‎ ‎pieśnią‎ ‎szczęścia‎ ‎co‎ ‎z‎ ‎dala,
Czasami‎ ‎tylko‎ ‎do‎ ‎mnie‎ ‎dobiega,
I‎ ‎jak‎ ‎płomieniem‎ ‎duszę‎ ‎okala,
I‎ ‎nieuchwytnym‎ ‎echem‎ ‎przebiega...

* * *

—‎ ‎Lecz‎ ‎z‎ ‎łez‎ ‎tych‎ ‎wszystkich‎ ‎najboleśniejsze,
To‎ ‎łzy‎ ‎co‎ ‎zawód‎ ‎z‎ ‎oczu‎ ‎wyciska,
Częstokroć‎ ‎myślisz,‎ ‎żeś‎ ‎już‎ ‎u‎ ‎celu,
Że‎ ‎pragnień‎ ‎twoich‎ ‎godzina‎ ‎bliska,
A‎ ‎tu‎ ‎z‎ ‎nadziei ‎twoich‎ ‎pozłoty,
Czeka‎ ‎cię‎ ‎tylko‎ ‎cierniowa‎ ‎droga,
Z‎ ‎gwiazd‎ ‎twych‎ ‎na‎ ‎niebie‎ ‎—‎ ‎masz‎ ‎stos‎ ‎kamieni
I‎ ‎szare‎ ‎życie‎ ‎czeka‎ ‎u‎ ‎proga...

Opublikowano w: Łzy-perły

Czytaj dalej: W noc wigilijną - Maria Paruszewska

Źródło: Łzy-perły, Maria Paruszewska, 1910.