...Dalej i dalej!... i tak bez końca
Błądzisz, o myśli — tułaczko biedna!
Z gwiazd ponad gwiazdy i z słońc na słońca,
To twoja droga wieczna, powszedna —
Przez skały lądu, otchłanie fali,
Ściga cię wyrok: »Dalej i dalej!« —
Nie wolno spocząć w ożywczym cieniu
Przy śpiewie ptasząt, szemrzącym zdroju,
Nie znaleźć kresu twemu pragnieniu,
Nie szukać nigdy chwilki spokoju,
Nie Tobie kwitną róże wiosenne,
Nie Tobie nucą słowiki senne! —
Niech się róż wonią serca kołyszą —
Niech śpiewy ptaków szczęściem je poją —
Tyś nie wstrzymana dźwiękiem, ni ciszą,
Wzniesiona nad nie istotą swoją,
Samotna wiecznie, chociaż ramiony
Objęłaś światów krąg nieskończony. —
Ku słońcu prawdy, co błyszczy z dala,
Strudzonych skrzydeł wytężasz loty —
Raniona wiecznym ogniem Tantala,
Gnana pragnieniem świętej tęsknoty,
Po tysiąc razy w mroku zbłąkana,
Po tysiąc razy walką złamana! —
Wznosisz się znowu i znowu lecisz —
Przeliczysz każdą perełkę piasku,
W zgasłym popiele iskry rozniecisz,
W umarłych gwiazd się zaczytasz blasku;
W otchłań się rzucisz, wzniesiesz do szczytu,
Aby rozwikłać — zagadkę bytu!
Niegdyś w promiennym ranku stworzenia
Tyś ją widziała źrenicą czystą —
Przed Tobą pałał cud Objawienia
Niebieskich świateł łuną ognistą,
I jako odłam ducha Bożego
Patrzyłaś w światy poczęte z Niego! —
Ale gdy winy zgniotło cię brzemię,
Na wzrok proroczy padła zasłona,
I na wygnania zepchnięta ziemię
Drogi do niebios szukasz stęskniona,
A ziemia dla Cię — otchłanią ciemnic,
A życie na niej — księgą tajemnic! –
Odczytać musisz znaki tej księgi —
Z trudem dobywać perły z otchłani,
Nim znowu, w blasku dawnej potęgi,
Zabłyśniesz kiedyś, jak świata Pani.
Nim znów przyćmiony wzrok się otworzy
I znowu ujrzysz — żeś jest Duch Boży!
Ale tymczasem — pielgrzymko smutna,
Przez zwątpień mroki, wichry, zamiecie, —
Dokąd nie spadnie szata pokutna,
Jak Ahaswerus błądzisz po świecie. —
Przez skały lądu — głębiny fali,
Bez odpoczynku — dalej i dalej!...
1877.
Źródło: Wiersze liryczne, Maria Bartusówna, 1914.