Dziewczę! — rzekłem przy rozstaniu —
Masz dwa kwiatki róży:
Biała smutek, a czerwona
Niech mi radość wróży.
Jak powrócę, a tyś wierność
Szczerze dotrzymała,
Niech w okienku lśni czerwona,
Gdy zaś nie — to biała. —
Dzisiaj do mej wioski wracam,
Ale próżno szukam
Róż w okienku — drzwi zaparte —
Długo darmo stukam.
Wchodzę; w czarnej trumnie leży
Ma dziewczyna blada:
Z róży białej, w ręce martwej,
Liść po listku spada. —