Dni już coraz są krótsze...
Trzeba myśleć o futrze,
trzeba zwieźć do piwnicy
na zimę zapas węgli
— tak duży, że rączkami
ledwiebyśmy dosięgli!

Ruszaj, siaki i taki,
w pole kopać ziemniaki!
Musimy ich nakopać
duży zapas, tak wielki,
by na całą nam zimę
starczyły kartofelki.

A gdy ciepłe ubranko
już uszyje nam krawiec,
pobiegniemy na łączkę,
kędy buja latawiec —
Staś go dzierży, jak sternik...
Hej, już nadszedł Październik!

Czytaj dalej: Jesienią - Maria Konopnicka