— „Czworonożni przyjaciele — “
czy to tak powiedzieć można?
Byłażby nam przyjaciółmi
ta gromada czworonożna?
Byłyżby nam przyjaciółmi
te króliki w starej szopie
kret, co łapą kopie ziemię,
i koń, co kopytem kopie?
I ta krowa, której rogi
takie straszne z łba wyrosły?
I ten baran, co wciąż beczy?
I cielęta też i osły?
I ta koza, co na łące
kozie figle wciąż wyczynia?
I ten pies, co w nocy szczeka?
I ta — z przeproszeniem — świnia?
— Owszem, owszem i z zwierzęciem
można się też zaprzyjaźnić.
Ono złego nic nie zrobi,
jeśli tylko go nie drażnić.
Gdy zwierzęciu nie dokuczać
i obchodzić się z niem grzecznie,
ono wdzięczność swą okaże
i usłuży pożytecznie.
I coż, że jest czworonożne?
Ot niedawno, moi mili,
wyście sami na czworakach
po podłodze wszak chodzili!..
Zresztą, gdy już o to sprawa,
rozpogódźcie swe twarzyczki;
są tu i dwunożne „zwierze“:
kaczki, kury i indyczki.