1
Łamliwe liście w zasuszonym wieńcu lat.
Szelest opadłych dni szkarłatnych listopadów.
Gdzieś płynął płową falą szumiący las.
Z gór zjeżdżały wesołe wozy.
Nadół.
Niezgłębione jest trawy puszyste morze.
Zmierzch wtulony w horyzont drgającą purpurą.
Wieczorami szare chmury rosły.
Szli pomału najdziwniejsi chłopcy.
W górę.
914. Nad szczytami pełnia.
Tylko płynął krajobrazem jazgot.
Szli pomału chłopcy w zielonych hełmach.
Trwogę oczom powierzali. Oczy
gwiazdom.
2
Szumią liście. Chociaż wiosna w bzie liljowym
Wciąż jesiennie szumi rdzawy cmentarz,
jak wtedy w dziewięćsetczternastym.
Tak dawno umarł Georg.
W liście zeschnięte
wiosna krwią napłynęła.
Nie zaschły.
Źródło: Sygnały, r. 1937, nr 25.