Iliada

Niosłaś, siostro, śpiewne naręcza, liście westchnień na gałązkach świtu.
Niosłaś, siostro, wieniec dźwięcznych blasków ku strzelistym, jasnym arkadom.
Dzisiaj, muzo, głosząca gniew męża, gniewny liryzm w twej piersi się spiętrza,
a wzburzenie w falujący oddech dumne piersi ostro uwypukla.
Niesiesz oręż żelaznej epoce, już nie tobie, zastygła Hellado,
a na ramion wyniosłość spadają słońc upalnych gorejące pukle.

Dzisiaj jesteś także muzą gniewu, o dziewczyno hiszpańska, Dolores.
Choć jesteśmy od ciebie daleko, rozpłomieniasz liryczne ustronie.
Niesiesz słowa, spowite w sztandary, rosną łuny, dalekiego śpiewu,
a ta przestrzeń między nami a tobą spala dłonie i serca nam rani.
Niema ciebie zastygła Hellado. Inne epos niedaleko płonie,
by pokojem z ciepłej krwi zrodzonym kwitły żyzne pastwiska Hiszpanii.

* Oryginalnie jako Iljada

Czytaj dalej: Na dyskusję o masonach - Jerzy Kamil Weintraub

Źródło: Sygnały, r. 1938, nr 41.