Jeszcze róże zakochane w słońcu
pachną latem — mocno i gorąco…
Jeszcze płoną jaskrawo przy furtce
zbuntowane, ogniste nasturcje!
Lecz już w gąszczu gasnącej zieloni
georginie szepcą malwom o jesieni.
I rozsypał klomb małych nagietek
złoto płatków pod drewniane sztachety…
A wieczorem po skrzypiących ścieżkach
chodzi smutek, co w ogrodzie zamieszkał.
„Babie lato” na palce nawija —
srebrne włosy — wiotkie i niczyje.
Potem idzie zbierać w trawie blade astry
— pogubione, jesienne gwiazdki…
Opublikowano w: Zamknięty pokój
Źródło: Zamknięty pokój, Henryka Wanda Łazowertówna, 1930.