Jesienne słońce się złoci
Na zwiędłych liści kobiercu.
Pozwólcie, że moje pióro
Umaczam w tęskniącym sercu.
Uczułem miłości dotyk,
Więc muszę pisać erotyk.
Gdzie jesteś biała księżniczko
Tak bliska a tak daleka?
Choć los mię z tobą rozłączył
I życia szumiąca rzeka,
Na chmurach w oparów dymie
Wciąż piszę Twe słodkie imię.
I myślę, że gdy dostrzeżesz
Ten jawny dowód tęsknoty,
Powrócisz znowu do gniazdka
Mój ptaku śliczny i złoty,
I znowu będziemy razem
Po chmurach latać Pegazem.
A tętent naszego szczęścia
Wśród gwiazd rozniesie się echem
Ty jesteś w życia jesieni
Ostatnim złotym uśmiechem.
Więc wracaj piękna wieczyście,
Nim spadną ostatnie liście.
Źródło: Erotyki, Henryk Zbierzchowski, 1923.