Cóż bardziej cudne, niż nad dziełem praca,
Które zapełnia myśli i marzenia
I do którego co dzień się powraca
Z młodą, junaczą radością tworzenia?
W oczach nam rośnie biały plik papierów,
Na których ręka słów kolumny kreśli.
Żyje się życiem swoich bohaterów
I ich myślami wyłącznie się myśli.
Ale nadchodzi wreszcie taka chwila,
Gdy w progu staje wypełnienia goniec,
Gdy nad swym dziełem twórca się nachyla
I pisze w skrypcie krótkie słowo: koniec.
Uczucie szczęścia zawsze wtedy przegna
Żal za tworzenia radosnymi dniami.
Coś już odchodzi, coś się z nami żegna,
Coś nas opuszcza i ginie za mgłami.
Próżno zatapiasz wzrok głodny i wilczy
W gęstwinę stronic, w twór swojego ducha —
Skrypt tak niedawno rozśpiewany, milczy,
Skończona książka jest niema i głucha.
Źródło: Ogród Życia, Henryk Zbierzchowski, 1935. Wiersz został unowocześniony.