Noc mglista, ciemna, burzliwa,
Z pól głuche jęki wiatr niesie,
Wśród szumu gęstych burzanów,
Samotny błądzę po lesie...
Z daleka błyszczy światełko,
W ponurym domku leśnika,
Nie, nie chcę tam się przybliżyć,
Strach serce moje przenika...
Tam siedzi w starym fotelu,
Staruszka... jak gołąb biała,
Jak głaz spogląda przed siebie,
I milczy jak skamieniała...
Szybkim przechadza się krokiem,
Leśnika syn rudogłowy,
Klnie, rzuca broń swą o ziemię,
Wściekłymi miotając słowy...
Siedzi tam prządka urocza,
Wzrok jej żałosny i łzawy,
A u nóg smutnej dziewczyny,
Łasi się wyżeł legawy...