Całuję brzegi zielone
Szczęsnej nad Wisłą posady;
Kędy znalazłem uchronę
Wśrzód miłej ponęt gromady,
Gdzie sercu temu jej chwalą
Kielich słodyczy podała!
Czeskiej niewoli obrazem,
Pychą i nędzą znudzony,
Tu rozkosz moję, tu razem
Umysł znajduję wrócony!
Nad wszystkie obce wystawy
Piękniejsze witam Puławy.
Tu bujająca swoboda
W lubej panuje świetności:
Tu ptak, tu drzewo, tu woda
Podchlebne naszej wolności;
Tu zachwycają kwitnące
Odmian przyjemnych tysiące.
Sztuka w urocznej zasłonie,
Łaskom przyrody poddana,
A choć ukryta w jej łonie,
Z czucia i smaku poznana,
Tak rozsypała tu czary,
Że ta nie traci swej wiary.
Oddaję hold mej wdzięczności,
Twórcom tych ponęt wspaniałym,
Wzorom szczęśliwej wielkości
I wdzięcznym, i okazałym!
Im to i dzieł ich pamięci
Głos moja muza poświęci.
Ale gdzież ona? i razem
Tchnienia jej przenikające?
Nowym zajęta obrazem
Gracyje chwyta, lecące
Rozkwiecić każden krok świeży,
Kędy ich pani przebicży.
Tu w żywszym coraz zapale,
Strzegąc pamiątek Temiry,
Serca i smaku jej chwale,
Ocuca swojej dźwięk liry;
A kogo schwyci oczyma,
Tymi go słowy zatrzyma;
"Gościu jadący z daleka,
Chciej oczy napaść i uszył
Urok Temiry tu czeka
I wzroku twego, i duszy.
Poznaj ją, obacz jej sprawy,
I głos po świecie Puławy."