Przyjemne czucia, niewinne zapały,
Uprzejmej zapęd skłonności,
Serce i umysł mój cały
Poświęcam twojej, Kloryndo, piękności.
Miło dla ciebie znosić te pociski,
Te blizny i te kajdany,
Te żądze i te utyski,
Którym podlega jeniec rozkochany.
Miło dla ciebie znosić tę niewolę,
Ciche wzdychania i jęki,
Skryte zmartwienia i bolę,
Które mi sprawić twoje mogą wdzięki.
Miło dla ciebie usychać w katuszy,
Co mnie powabia i trapi:
Ponoszę mej oschłość duszy,
Która w pragnieniu do ciebie się kwapi.
Miła mi dla cię jest melancholia
I roztargnienie mej myśli;
Twój obraz sen mi wybija,
Który w niespaniu czujna miłość kryśli.
Mila dla ciebie słabość i twarz blada,
I niespokojność, i smutek,
I bojaźń, i zawiść śniada,
I jaki może być kochania skutek.
Z ochotą dla cię statek mój i wiarę
Poświęcam, i płomień żywy:
A tę gdy przyjąć ofiarę
Raczysz, Kloryndo, zostanę szczęśliwy.