Boję się tego spotkania jak jeszcze nigdy może –
wszak wiem, że serca mego przed tobą nie otworzę.
A zresztą – widzisz – tak ciężko nieść twarde życia brzemię
przez tak straszliwie ugorną, przez tak bezżyzną ziemię.
Lecz muszę, chcę i mogę – ! – więc w chwili tej niemotą
zamknięte będą wargi, które są tylko tęsknotą.
Z ócz jeno pieśń się wyświetli ku twoim w takiej mocy,
że cztery skrzące gwiazdy zalśnią tej wielkiej nocy.