Rozdamy dzieciom ciastka, wróblom okruszyny,
Emerytom gazety, a żebrakom grosze.
Miastu damy kwiaciarek bzem kapiące kosze
I zrobimy wszystkim imieniny.
Dostaną on nas uśmiech wszyscy — chcą czy nie chcą!
Sprzedawane szczenięta wrócimy do matek,
Wszystkie kosy od szewców wypuścimy z klatek.
Tylko — Boże kochany — co my damy szewcom?
Na podwórku dla dzieci ze szkółki
Wypuścimy pęk balonów — niech leci...
O, patrzcie, dzieci:
Błękit głęboki, białe obłoki,
Jaskółki — jaskółki — jaskółki!