Taka sama pogoda jesienna,
Choć od tamtej przeszło całe życie.
Taka sama głębia bezdenna
W jasnym błękicie.
Takie same serca skrwawione
Drżą bez wiatru na osiczynie,
I przędziwo, ciszą niesione,
Pod słońce płynie.
Tylko głębsze rąk załamanie!
Tylko cięższe głowy schylenie,
Tylko szczersze — Odpuść nam Panie —
I — Wieczne Odpocznienie —.