Tyle razy przysięgałem, że kochać nie będę,
Że minęła ma wiosna, że wiosna nie wraca,
Że zamknąłem ostatnią młodych lat legendę,
Że uciechą mi będzie jedna tylko — praca.
Lecz oto widzę, nowy jakiś sen mię łudzi,
Jakieś różane usta całuję w marzeniach,
Jakiś uśmiech dziewczęcy do życia mię budzi
I jestem w uniesieniach, olśnieniach, zwątpieniach!
Czyż serce żyje wiecznie? Nigdyż nie wybije
Rozumowi tryumfu ostatnia godzina?
Znów mam widzieć, jak serce w agonii się wije
I jak drwi z moich cierpień okrutna dziewczyna?
O, znam ja te męczarnie, co z miłości płyną,
O, znam furie uścisków, jęki pożegnania,
Znam gorycz pocałunków! — Mam-że znów, dziewczyno
Roić, niewypełnionych nowych zórz zarania?