„Ślub” to dramat autorstwa Witolda Gombrowicza z roku 1953. To kolejne dzieło autora, w którym poruszył on problematykę formy i maski, jaką przybiera człowiek w każdym momencie swojego życia, co ukazał dzięki losom Henryka, młodego człowieka, który zostaje królem.
Spis treści
Henryk wraz ze swoim przyjacielem Władziem dyskutuje w pobliżu kościoła. Już wtedy widoczne staje się uwięzienie bohaterów w formie, Henryk nie potrafi mówić naturalnie. Przyjaciele nie rozumieją, dokąd trafili, gdyś powinni znajdował się na linii frontu we Francji. Wtedy pojawia się nagle dom znany Henrykowi z Polski, dom jego rodziców. Wygląda on jednak jak karczma, a rodzice nie poznają początkowo Henryka, on sam też zaś nie wie, czy faktycznie jest ich bliskim. Po pewnym czasie jednak rodzina się rozpoznaje wzajemnie, jednak ojciec i matka wciąż zachowują się jak karczmarze, zostaje podana kolacja. Wtedy też Henryk zauważa, że w karczmie jest ktoś jeszcze. Mężczyzna rozpoznaje swoją dawną narzeczoną, czyli Manię.
Do karczmy przychodzi pijak, który próbuje dobierać się do Mani. Ojciec zabrania mu tego, a wtedy pijak zaczyna prześladować także jego. Przerażony ojciec krzyczy o swojej nietykalności i wtedy też Henryk klęka przed ojcem i oddaje mu hołd. Wtedy ojciec zmienia się w Króla Nietykalnego. Nie może być dotknięty przez pijaka, a co za tym idzie, także przez niego prześladowany. Z czasem jednak Henryk traci szacunek do swojego władcy, a wtedy ten składa mu propozycję. Henryk ma uznać go jako króla, a w zamian ojciec przywróci czystość Mani i udzieli im przyzwoitego śluby. Gra marsz weselny.
Trwają przygotowania do ślubu, ale przeciwko władzy Króla Nietykalnego zawiązuje się spisek dygnitarzy. Henryka informuje o tym pijak, a on sam zaczyna rozważać, jak powinien zachowywać się względem swojego snu. Wygłasza zatem mądrą przemowę, czym zdobywa przewagę w stosunku do poddanych.
Przychodzi moment ślubu, jednak uroczystość zostaje przerwana przez pijaka, który nie chce odejść. Ostatecznie wyciąga palec i wskazuje nim na Nietykalnego Króla. Henryk pragnie pomóc ojcu i narzeczonej, zatem grozi, że jeśli się zmęczy, to się obudzi, a wtedy wszyscy znikną. Pijak umawia się jednak na popołudniową herbatę z Henrykiem, którą serwują lokaje, podając ją wraz z ciasteczkami. Henryk otrzymuje wówczas od pijaka propozycję dołączenia do spisku i zdradzenia ojca. Książę miałby obalić króla, a wtedy to właśnie jego uczyniono by królem.
Henryk jest tym początkowo oburzony, ale wtedy jego ojciec zaczyna wątpić w wierność syna. Mężczyzna buntuje się i dotyka ojca palcem, zrzucając go z tronu, który następnie sam zajmuje. Sam siebie ogłasza także królem. Pijak ma zostać powieszony, ale tuż przed śmiercią wiąże Manię i Władzia okropnym ślubem.
Henryk staje się despotycznym tyranem i aresztuje praktycznie wszystkich, łącznie z policją. Nadal jednak przygotowuje się do ślubu, który ma udzielić sam sobie. Wie jednak, że wcześniej poddani muszą napełnić go boskością. Zmusza ich zatem do tego, by okazywali mu oni posłuszeństwo i składali hołdy. Dopiero pełna boskość pozwoli na udzielenie przyzwoitego ślubu.
Henryk przypomina sobie jednak o swojej zazdrości o Władzia. Mania próbuje go zapewnić o tym, że nic ich nie łączy, ale króla to nie przekonuje. Jego zazdrość jest niepohamowana, zatem Henryk widzi tylko jedno rozwiązanie, a mianowicie Władzio musi zginąć. Henryk jednak nie chce go samodzielnie mordować, zatem podsuwa przyjacielowi myśl, że powinien się zabić i wręcza mu nóż. Znów rozpoczyna się ślub. Kiedy do tego dochodzi, Henryk jednak słabnie z powodu nadmiaru emocji i wyrzutów sumienia. Dodatkowo pijak wyciąga palec i kieruje go w stronę króla. Nagle pojawia się ciało zamordowanego Władzia, który posłuchał sugestii swojego króla, by odebrać sobie życie. Henryk wariuje, nie odróżnia prawdy od kłamstwa, snu od rzeczywistości. Wzywa czterech dworzan dla Władzia i czterech dla siebie. Forma wyznaczyła mu bowiem rolę mordercy, z którą Henryk się godzi, mimo swego przekonania, że jest niewinny, co nie jest prawdą. Henryk ostatecznie rozkazuje aresztować samego siebie i sam siebie wtrąca do więzienia. Rozkaz zostaje spełniony przez strażników.
Akcja dramatu zaczyna się w okolicy kościoła, gdzie samotny Henryk spotyka swojego przyjaciela Władzia. Henryk i Władzio rozmawiają następnie o tym, w jak dziwnej sytuacji się znaleźli. Obaj nie mają pojęcia, czy to jeszcze rzeczywistość, czy sen. Wspólnie jednak dochodzą do wniosku, że to nieważne, ponieważ są tu razem. Henryk jednak rozgląda się dookoła, by określić, gdzie się znajdują. Wówczas nagle pojawia się pokój jadalny wiejskiego dworu w Polsce, który przerobiono na szynk. Wygląda on jak dom rodzinny Henryka w Małoszycach, ale to niemożliwe, bo mężczyźni znajdują się w północnej Francji na linii frontu.
Mimo to postanawiają zamówić jedzenie i wołają właściciela szynku. Nadchodzi stary człowiek podobny do ojca jednego z mężczyzn, pojawia się też stara kobieta podobna do matki Henryka. Małżeństwo nie rozpoznaje jednak syna, on sam też nie ma pewności, czy to jego bliscy. Mimo zwątpienia Henryk oznajmia, że jest ich synem, który powrócił z wojny. Rozczulona matka chce go przytulić, ale ojciec protestuje, ponieważ boi się, że nieobecność zmieniła syna i ten chce ich wykorzystać.
Wszyscy zasiadają do stołu, a matka przynosi zupę z końskiej kiszki i kocich szczyn. Sytuacja robi się absurdalna, Henryk mówi do siebie, a ojciec co chwila przerywa mu posiłek i twierdzi, że musi zacząć jeść jako pierwszy, gdyż ojcu przysługuje pierwszeństwo. Ojciec wygłasza też kazanie o tym, że rodzicom należna jest cześć i miłość.
Henryk dostrzega, że w karczmie jest obecny ktoś jeszcze. Po chwili okazuje się, że to Mańka, dawna narzeczona Henryka. Mężczyzna nie potrafi uwierzyć w to, co widzi. Niegdyś miał bowiem porządną rodzinę, a teraz dziwnych rodziców i narzeczoną, o której mówi, że jest utopiona i zamknięta w dziewce. Ojciec mówi Henrykowi, że jeśli pragnie wykorzystać seksualnie Manię, to niech to robi, byle bez wszczynania awantur.
Wtedy do pomieszczenia wtacza się Pijak na czele grupy innych pijaków. Zaczyna prześladować Ignacego, ponieważ ten nie pozwala mu się dobierać do Mani. Ojciec zaczyna się bronić przed “dudknięciem” pijaków i w tym celu oświadcza, że jest nietykalnym królem. Henryk widzi, że obcy chcą pobić jego ojca i zgwałcić narzeczoną i zastanawia się, co robić. Decyduje się klęknąć i powiedzieć, że wszystko jedno i że klęknął przed ojcem.
Hołd Henryka czyni z Ignacego Nietykalnego Króla. Wszyscy klękają, także Henryk, który uważa, że sytuacja jest głupia. Jego ojciec modli się do Boga, a potem obiecuje że udzieli synowi najświętszego ślubu, a Manię przywróci do stanu czystości, ale syn ma dalej widzieć w nim króla. Henryk uznaje, że tylko naiwny sen, zatem nic to mu nie szkodzi.
Rozbrzmiewa marsz weselny, a wszyscy włączają się do uroczystego pochodu. Nagle zjawia się pijak, a król zleca jego aresztowanie.
Karczma Henryka zmienia się w królewski dwór i trwają przygotowania do ślubu, jednak okazuje się, że pijak uciekł z więzienia. Król z tego powodu pragnie zamknąć bramy w obawie przed wtargnięciem. Jednak dostojnik-zdrajca przekonuje go, by tego nie robił, gdyż będzie to obrazą majestatu. Dodatkowo ojciec chce, by jego syn założył ceremonialny płaszcz, kapelusz wielkoksiążęcy i świenty miecz. Szaty Henrykowi podaje Władzio, gdyż okazuje się, że został przydzielony do jego służby. Henryk oznajmia przyjacielowi, że go to krępuje, a cała sytuacja jest farsą. Jest mu też jednak wszystko jedno, gdyż ślub jest najważniejszy, Stwierdza też, że musi przystosować się do okoliczności, ale nie bierze całej tej hecy na serio, ale z ciekawości to robi, gdyż co mu szkodzi się pobawić.
Zdrajcy obrażają Henryka, nazywają go pajacem i błaznem. Ojciec zabrania im się odzywać i prosi syna o zabranie głosu. Henryk na rozkaz ma powiedzieć coś mądrego, żeby nie skompromitować się przed błaznami. Mężczyzna ma się utrzymać na wysokości majestatu i chce coś wymyślić, ale nic dobrego nie przychodzi mu do głowy. Nagle spływa na niego olśnienie, zatem zwraca się do innych. Mówi, że jego słowa są nędzne i mówi głupio, ale mają one odbicie w słuchaczach, zatem jeśli oni słuchają mądrze, to słowa również takie się stają. Ojciec Henryka stwierdza, że było to wystąpienie świadczące o wysokiej mądrości. Przychodzi Mania i biskup Pandulf. Rozpoczyna się ceremonia aktu małżeńskiego, ale zakłóca ją pijak. Kanclerz chce mu dać na wódkę, by tamten sobie poszedł. Pijak jednak odmawia, ponieważ czuje, że nijako mu się zrobiło. Kanclerz pokazuje mu drzwi palcem i nakazuje opuszczenie uroczystości, a palec ten zostaje tematem dalszej dyskusji. Pijak rozważa nadzwyczajność swojego chłopskiego palca, dobrego do dłubania w nosie. Król nie wytrzymuje i wybucha tam wielkim gniewem, że aż słabnie. Cały dwór zwraca się do niego z nadzieją, że rozwiąże tę sytuację. Król każe pijakowi schować nieszczęsny palce. Henryk dochodzi do wniosku, że wszystko co się dzieje, jest bzdurą. Szantażuje innych, że jeśli go zmęczą, to on się obudzi i wszystko zniknie. Sam też nie wie, czy to sen, czy raczej rojenia wariata. Zaczyna wierzyć, że jego mądrość i godność są nie zwyciężone, zatem próbuje wyrzucić pijaka, ten jednak okazuje się głęboko rozumny. Henryk postanawia z nim porozmawiać, odbywa się zatem five o’clock, lokaje serwują kawę i ciastka, a następca tronu rozmawia z pijakiem, przez co dwór postrzega go jako ambasadora czy posła. Henryk dowiaduje się, że jego rozmówca jedynie udawał pijanego, by przynieść informację o spisku, jaki zawiązał się przeciwko królowi. Przekonuje Henryka, by ten sam siebie uczynił królem, a potem udzielił sobie ślubu. Pijak dyskutuje o Bogu i o tym, że ludzie stwarzają go sami. Henryk kontynuuje tę dyskusję, ponieważ pijak jest uznawany za ambasadora, a książę nie chce się zbłaźnić. Dyskutują w stylu dyplomatycznym, a ambasador dzieli się spostrzeżeniami dotyczącymi koncepcji władzy monarchy. Uważa on, że nie jest ona zgodna z nowoczesnym duchem czasu. Oddziałuje to na wyobraźnię Henryka, a pijak dodaje znów, że książę powinien przejąć władzę i udzielić sobie ślubu.
Henryk uznaje tę sytuację za idiotyczną intrygę i się buntuje. Zarzuca innym, że są pod wpływem alkoholu i udają trzeźwych. Jeden pijak przystosowuje się do innego pijaka, a ten jeszcze kolejnego, co wszystko zmienia w kłamstwo, a ono jest zdradą. Kwituje to wszystko określeniem nieustającej zdrady. Wtedy to zdrajcy uznają, że Henryk w ten sposób przyłącza się do spisku i uznają go za króla. Syn jednak nie chce występować przeciw ojcu, ale ten żywi już wątpliwości co do wierności syna. Ostatecznie książę dotyka ojca palcem, co jest znakiem przejęcia władzy i każe go aresztować. W ten sposób zdrada się dokonuje, chociaż Henryk nie wie, jak dokładnie to się stało.
Rozpoczyna się ceremonia zaślubin, a Henryk sam sobie chce udzielić ślubu. Nowy król widzi pijaka i skazuje go na śmierć. Ten błaga go o łaskę, ale potem dochodzi do przekonania, że skoro mają go wieszać, to niech i tak będzie. Przed śmiercią chce jednak jeszcze raz spojrzeć na Manię i życzy sobie, by Władzio podtrzymał nad jej głową kwiat. Henryk zgadza się, by inni nie odebrali jego zakazu jako przejawu słabości i strachu.
Władzio i Mania stają obok siebie, a wszyscy się w nich wpatrują. Henryk wtedy rozumie, że pijak-kapłan udzielił im niższego, okropnego ślubu.
Panuje spokój, ludzi zbuntowanych i parlament zaaresztowano, strefy wojskowe i cywilne zostały obłożone bezwzględnym aresztem. Dalej okazuje się, że w praktyce zaaresztowano właściwie wszystkich, nawet policję. To dzień, w którym nowy król-despota ma udzielić sobie ślubu. Henryk rozkazuje zatem przyprowadzenie uwięzionych rodziców i pijaka, by na ich oczach pojąć Manię za żonę.
Król rozmyśla o tym, że wszystko (świętość, majestat, władza, prawo, moralność, miłość, śmieszność, głupota, mądrość) w praktyce pochodzi od człowieka. To ludzie zmieniają go w istotę wyższą, kogoś obdarzonego władzą, a nawet Boga. Henryk decyduje, że zmusi poddanych, by też napełnili go boskością. Wówczas ślub stanie się naprawdę święty, a Mania ponownie stanie się dziewicą. Przychodzi biskup Pandulf, który twierdzi, że ślub zawarty poza kościołem to występek. Henryk oskarża duchownego o to, że upił się przed Bogiem, dotyka go i każe aresztować mężczyznę.
Nowego króla dręczą rozmyślania o Mani i Władziu. Wierzy bowiem, że jego poddani widzą w nich parę. Refleksje te przerywa krzyk jego matki, która żali się, że ktoś bije Ignacego. Przybiega ojciec, a za nim zbiry. Henryk pragnie usunąć rodziców, ale kanclerz oznajmia wybuch wojny. Rozlegają się strzały, a Henryk zapytany o rozkazy oznajmia, że nie są one potrzebne, bo nic z tego, co się dzieje, nie jest prawdą. Henryk zamierza znów uwięzić ojca, ale ten chce wypić z synem kieliszek wódki przed powrotem do lochów. Ojciec przekonuje też syna, by się nie żenił, gdyż Mania zdradzała go z Władziem, a matka to potwierdza. Henryk w odpowiedzi obraża rodziców i dochodzi do wniosku, że był wobec nich nadto pobłażliwy. Przegania ich, by zostać sam. Następnie jednak wzywa Manię i Władzia, gdyż chce się przekonać, czy jego podejrzenia są słuszne. Dręcząca myśl o ich związku sprawia, że Henryk chce przekonać Władzia, by ten się zabił, ponieważ tylko wtedy poddani uznają świętość jego ślubu. Henryk wręcza przyjacielowi nóż, którym tamten ma się zabić. Rozmawiają jeszcze o wartości zegarka i Władzio wychodzi.
Henryk rozmyśla na temat istoty człowieka. Dochodzi do wniosku, że człowiek nigdy nie jest sobą i nawet w samotności gra. Ostatecznie stwierdza, że zamierza odrzucić wszelki ład, idee, Boga, a nawet rozum.
Rozpoczyna się bal, w którym uczestniczy cała zaproszona śmietanka towarzyska. To bardzo ordynarna księżna Pirulu, wyższy kretyn o kretynicznym spojrzeniu i brutalny smakosz własnych swoich niesmaków. Henryk okazuje Mani miłość publicznie, na oczach wszystkich poddanych. Kłania się przed nią, bierze ją w ramiona i uśmiecha się tak jak dawniej. Ta demonstracja uczuć to świadomy zabieg, w którym chodzi o wytworzenie między nimi miłości, a nie o to, by się kochali.
Królowi cześć oddają wielcy poeci, czyli Rainer Maria Rilke oraz Paul Valery, a następnie zaś robi to księżna. Ich ukłony pompują w Henryka boskość, jest on zatem znowu gotowy udzielić ślubu. Henryk wydaje rozkaz rozwiązania więźniów, ponieważ sądzi, że inni myślą, że on panuje tylko dlatego, gdyż tamci są związani. Potem oczekuje tego, że tamci rzucą się na niego, ale nic takiego się nie dzieje. Henryk biegnie zatem do ojca i krzyczy na niego, że tamten jest świnią. Pijak wtedy wystawia palec i grozi królowi, że go nim dotknie. Henryk znowu woła Władzia jako tego, z którym Mania zdradzała króla. Wtedy jednak ukazuje się działo zabitego przyjaciela, a cały ślub zmienia się w pogrzeb. Henryk nie uważa, by był odpowiedzialny za to, co się stało, ale skoro pojawił się zmarły, to trzeba dostosować się do sytuacji. Wzywa do Władzia czterech dostojników i kolejnych czterech dla siebie. Henryk następnie poddaje się formalnej logice sytuacji, nakazowi Formy, która wyznaczyła mu rolę mordercy. Henryk rozkazuje uwięzić sam siebie, a kurtyna opada.
Aktualizacja: 2025-09-29 17:27:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.