Słoń – streszczenie

Autorka streszczenia: Marta Grandke.

„Słoń” to opowiadanie autorstwa Sławomira Mrożka, które w groteskowy sposób pokazuje problemy władzy poprzedniego ustroju na przykładzie oszczędności i wykorzystania w zoo gumowego słonia zamiast prawdziwego.

Spis treści

Słoń – streszczenie krótkie

Dyrektor ogrodu zoologicznego w małej miejscowości był człowiekiem skąpym i karierowiczem. W jego ogrodzie nie było słonia, jednak z czasem otrzymał przydział na niego. Sprytny dyrektor jednak z niego zrezygnował, by tą oszczędnością przypodobać się władzy i wymyślił, że słonia prawdziwego zastąpi gumowym i nadmuchanym. Decyzję zaakceptowano i dyrektor zamówił słonia z gumy.

W nocy przed wystawieniem go na wybieg dwóch woźnych miało słonia nadmuchać. Źle im to szło, zatem wypełnili go gazem i uznali, że wszystko gotowe.

Kolejnego dnia na wybiegu słonia oglądała grupa uczniów, a ten się nie ruszał. W trakcie opowiadania nauczyciela o zwierzęciu słoń z gumy nagle wzleciał w powietrze i zniknął z ogrodu. Uczniowie po tym wydarzeniu opuścili się w nauce i przestali wierzyć w słonie.

Słoń – streszczenie szczegółowe

W pewnym małomiasteczkowym zoo pracował dyrektor, który był karierowiczem, a do tego człowiekiem niezwykle skąpym. Zwierzęta w jego ogrodzie były jedynie sposobem do wybicia się, zatem żyrafa miała za krótką szyję, świstaki ledwo świstały, a borsuk nie miał nory. Mimo to przychodziły tam szkolne wycieczki. 

W tym prowincjonalnym ogrodzie brakowało zwierząt, między innymi słonia, co próbowano ukryć między innymi przez hodowlę trzech tysięcy królików. Potem jednak z okazji 22. Lipca zoo dostało swój przydział na słonia. Dyrektor jednak, jako osoba bardzo skąpa i oszczędna, zrezygnował z tego przydziału. Napisał do urzędu, że może załatwić słonia własnego, a zaoszczędzone w ten sposób pieniądze państwo powinno przeznaczyć na inne wydatki. Dyrektor uznał zatem, że słonia można wykonać z gumy, napełnić go powietrzem i wsadzić na wybieg. Uznał, że to się uda, gdyż słoń z natury nie porusza się gwałtownie, zatem nieruchome zwierzę nikogo nie zdziwi.

Pismo trafiło do rąk urzędnika, który to zatwierdził tę decyzję. Dyrektor zlecił zatem wykonanie powłoki z gumy i napompowanie jej. Zlecono to dwóm woźnym, którzy mieli dmuchać z dwóch końców. Pracę mieli wykonać w ciągu zaledwie jednej nocy, bo mieszkańcy miasta dowiedzieli się już, że słoń ma przybyć. Rozpoczęto pracę i dmuchanie, jednak szybko okazało się, że nie przynosi to pożądanych efektów, a powłoka napełnia się bardzo powoli. Woźni martwili się, że skończą dopiero rano, a jeden stwierdził, że żona mu nie uwierzy, że całą noc dmuchał słonia. Uznali, że to wina tego, że dyrektor jest lewak. Jeden z mężczyzn dojrzał na ścianie kurek z gazem i wpadł na pomysł, by gumę napełnić właśnie w ten sposób. Wtedy wystarczyła już tylko krótka chwila i w końcu słoń stał przed nimi jak żywy. Okazał się wielki, gdyż dyrektor na gumę akurat nie pożałował pieniędzy. Mężczyźni uznali zatem, że mogą już iść do domu.

Rankiem słonia przeniesiono na przygotowany dla niego wybieg. Ustawiono też tabliczkę z ostrzeżeniem, że jest ociężały i nie biega. Przyszli go zobaczyć uczniowie miejscowej szkoły, a nauczyciel zaczął im opowiadać o gatunku, jakim jest słoń, o jego zwyczajach i sposobie żywienia. Uczniowie czekali, by zwierzę się ruszyło. Nauczyciel oznajmił, że tylko wieloryb jest cięższy od słonia, gdyż ten waży aż do sześciu tysięcy kilogramów. Wtedy powiał wiatr i słoń drgnął, a następnie uniósł się w powietrze. Poleciał wysoko, ukazując całą swoją postać, a następnie zniknął za drzewami, co obserwowały osłupiałe małpy. 

Słoń odnalazł się potem w ogrodzie botanicznym, gdzie spadł na kaktusa i pękł. Uczniowie, którzy tego dnia byli w zoo, opuścili się w nauce, zaczęli pić wódkę i tłuc szyby, a w słonie już w ogóle nie wierzą.


Przeczytaj także: Tango - plan wydarzeń

Aktualizacja: 2025-09-27 21:49:42.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.