Napisz recenzję filmu pt. Raport Pileckiego

Autor opracowania: Piotr Kostrzewski. Redakcja: Aleksandra Sędłakowska.
Autor Inny

Od początku XXI wieku polskie kino boryka się z trudnościami w podejściu do tematyki patriotycznej. Brak klimatu polityczno-społecznego sprzyjającego opowiadaniu takich historii oraz niedostatek pomysłów na realizację przyczyniły się do tego, że tego rodzaju produkcje są rzadkie i często niedopracowane. Nawet okres po 2015 roku, gdy w polskiej kinematografii dominował ten nurt, nie przyniósł wyraźnej poprawy. W ciągu ostatnich ośmiu lat na tle innych dzieł wyróżnia się zaledwie jeden poprawny film patriotyczny, co mówi wiele o kondycji gatunku. W kontekście tych problemów „Raport Pileckiego” budził sporo obaw. Podjęcie się ekranizacji życia rotmistrza Witolda Pileckiego, symbolu heroizmu i patriotyzmu, było wyzwaniem wymagającym nie tylko odwagi, ale też dużych umiejętności. Niestety, po prawie dwugodzinnym seansie trudno jednoznacznie ocenić, czy film sprostał oczekiwaniom. Nie jest zły, ale też nie można go uznać za w pełni udany.

Akcja filmu osadzona jest w roku 1947, w jednym z najciemniejszych okresów powojennej Polski. Umacnianie się „władzy ludowej” wiązało się z brutalnymi prześladowaniami przez aparat stalinowskiego terroru. W tym trudnym czasie część żołnierzy Armii Krajowej zdecydowała się na złożenie broni, korzystając z amnestii, podczas gdy inni podejmowali walkę z nowym okupantem. Wśród tych drugich znalazł się Witold Pilecki – bohater, który wcześniej dobrowolnie poddał się uwięzieniu w Auschwitz, by organizować tam ruch oporu. Film skupia się na jego późniejszych losach, gdy został schwytany przez komunistyczną bezpiekę. Rozpoczyna się mroczny okres przesłuchań, w trakcie których Pilecki opowiada o swoim poświęceniu dla ojczyzny, a jego oprawcy za wszelką cenę szukają podstaw do skazania go. Brutalność ich metod podkreślana jest przez słowa bohatera: „Oświęcim to była igraszka”.

Produkcja filmu napotkała liczne trudności. Pierwotnie reżyserią miał się zająć Leszek Wosiewicz, ale pandemia oraz śmierć dyrektora WFDiF w 2020 roku skomplikowały proces tworzenia. Ostatecznie reżyserię i adaptację scenariusza przejął Krzysztof Łukasiewicz. Choć można się było obawiać, że te perturbacje odbiją się na jakości filmu, na ekranie nie widać wyraźnych śladów tych problemów. Reżyserowi udało się zrealizować dzieło, które nie razi technicznymi niedoróbkami, choć nie jest też pozbawione wad.

Jednym z pozytywnych aspektów filmu jest sposób przedstawienia postaci Witolda Pileckiego. Zrezygnowano z typowego dla polskiego kina bogoojczyźnianego wybielania bohaterów. Rotmistrz został ukazany jako człowiek z krwi i kości – bojący się, denerwujący, a nawet palący papierosy. Choć zachowuje heroiczny wymiar, jest jednocześnie ukazany w ludzki, bliski widzowi sposób. To podejście, choć ryzykowne, zasługuje na uznanie, ponieważ nadaje postaci autentyczności.

Największym atutem „Raportu Pileckiego” jest gra aktorska, a zwłaszcza rola Przemysława Wyszyńskiego. Jego interpretacja rotmistrza jest wiarygodna i poruszająca, co widać szczególnie w scenie, gdy generał „Grot” Rowecki (Antoni Pawlicki) prosi go o przeniknięcie do Auschwitz. Aktor doskonale oddał wewnętrzne zmagania bohatera – walkę między złością a poczuciem obowiązku. Pozostali aktorzy również spisali się dobrze, a na ekranie pojawiają się znane twarze, takie jak Mariusz Jakus w roli majora Chimczaka, jednego z oprawców Pileckiego.

Mimo licznych zalet film cierpi na poważne niedociągnięcia. Największym problemem jest niski budżet, który sprawia, że momentami produkcja przypomina tani serial telewizyjny. W dodatku reżyser pozwolił sobie na liczne przeróbki względem prawdziwych wydarzeń, co wydaje się niepotrzebne, biorąc pod uwagę dramatyczność autentycznej historii rotmistrza. Narracja jest również problematyczna – retrospekcje wplecione w sceny przesłuchań są chaotyczne, a próby uporządkowania ich za pomocą dat wydają się banalnym rozwiązaniem.

Postać Witolda Pileckiego, ukazana w filmie, to symbol patriotyzmu i rycerskich cnót. Jego historia stanowi gotowy materiał na film sensacyjny, pełen akcji i emocji. Niestety, potencjał tej opowieści został przytłumiony przez ograniczenia budżetowe i chaotyczną narrację. Choć gra aktorska i próba „uczłowieczenia” bohatera są godne pochwały, ostatecznie Raport Pileckiego pozostaje filmem poprawnym, który nie w pełni oddaje wielkość swojego bohatera. Dla głębszego zrozumienia tej niezwykłej postaci warto sięgnąć po autentyczne dokumenty, takie jak prawdziwy raport Pileckiego.


Przeczytaj także: Wybierz i opisz najciekawsze wydarzenie z lektury Cudowny chłopak

Aktualizacja: 2024-12-05 14:56:57.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.