Chociaż trudno w to dzisiaj uwierzyć, dla pierwszych chrześcijan Apokalipsa św. Jana była księgą nadziei. Wydaje się to wręcz niedorzeczne. Jak objawienie pełne tak przerażających wizji może pokrzepiać serca wierzących? Chodzi tu o kwestię paruzji – powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa, które według pierwszych chrześcijan miało nastąpić jeszcze za ich życia.
Dzisiaj słowo „apokalipsa” ma mrożący krew w żyłach wydźwięk. Wynika to z tajemniczej treści tekstu autorstwa św. Jana. Pełno tam obrazów, które ze względu na swoją plastyczność stały się oddzielnymi motywami literackimi. Szarańcza o palących żądłach, gwiazda Piołun zatruwająca ziemię, czy słynna bestia budzą w czytelniku grozę. Jednak samo słowo „apokalipsa” nie oznacza nic strasznego. Z greckiego należy je przekładać jako „objawienie” – mistyczna wizja. Jej założeniem nie było więc straszenie wiernych, a raczej przekazanie im treści wymykającej się racjonalnemu poznaniu.
Wcześni wyznawcy chrześcijaństwa widzieli w treści Apokalipsy wizję ostatecznej walki dobra ze złem. Wiązała się ona z paruzją – wiarą w powtórne przyjście Jezusa Chrystusa i zapanowanie Królestwa Niebieskiego na ziemi. W tamtych czasach, co widać również w Listach apostolskich, wielu spodziewało się paruzji jeszcze za swojego życia. Tym samym chrześcijanie żyli nadzieją rychłego nastania Nieba na ziemi.
Tekst przemawiał do nich tym mocniej, ponieważ powstanie Apokalipsy przypadało na okres pierwszych prześladowań. Gnębieni przez Nerona chrześcijanie widzieli w Objawieniu św. Jana zapowiedź kresu swoich cierpień. Dla nich ostateczna walka dobra ze złem (Armageddon) oznaczał zwycięstwo Chrystusa nad ich prześladowcami.
Współcześnie Apokalipsa św. Jana może szokować. Minęło bowiem wiele wieków od jej napisania, zmieniły się realia. Dla wielu wiernych nadal jednak Objawienie św. Jana niesie nadzieję na ostateczny triumf Chrystusa nad złem.
Aktualizacja: 2024-07-14 15:38:14.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.