Afryka Kazika - napisz wywiad z Kazimierzem Nowakiem

Autor opracowania: Grzegorz Paczkowski.
Autor Inny

Dziennikarz: Rozmawiam dzisiaj z Kazimierzem Nowakiem, podróżnikiem, pisarzem, człowiekiem znanym głównie z kilkuletniej samodzielnej wędrówki po Afryce. Dzień dobry, panie Kazimierzu, dziękuję, że znalazł pan chwilę na rozmowę.

Kazimierz Nowak: Dzień dobry, cała przyjemność po mojej stronie. 

DZ: Proszę powiedzieć, jakie myśli kierowały panem, gdy zdecydował się pan samodzielnie wyruszyć w daleką podróż na nieznany kontynent i to w dodatku rowerem? Wielu ludziom wydaje się to aktem olbrzymiej odwagi.

KN: Nie wiem, czy to jest kwestia odwagi. To raczej niemożliwa do zwalczenia ciekawość tego, co tam jest. I jak tam jest. To taki pociąg do przygody, który nosiłem w sobie od dziecka. Zawsze interesowało mnie to, co nieznane, ciekawiło mnie to, co niezdobyte. A że wybrałem się tam rowerem – cóż. Podróżnik podróżuje tak, jak może sobie na to pozwolić. Środki są mniej ważne, kiedy naprawdę chce się poznać inne miejsce. 

DZ: Co pan sądzi o dzisiejszej turystyce, która przecież tak różni się od sposobu, w jaki pan przed laty zwierzał Afrykę?

KN: Cóż, nie mogę tego potępić, są ludzie, którzy w inny sposób nie odwiedziliby dalekich stron. Muszą mieć poczucie bezpieczeństwa, podróżować w grupie, mieć plan i tego planu się trzymać. Wówczas są w stanie dużo pełniej czerpać z takiej wycieczki. Turystyka to olbrzymi przemysł i takie wycieczki są specjalnie przygotowywane przez specjalistów. Uczestnik widzi najpiękniejsze krajobrazy, zwiedza zabytki, wszystko to okraszone jest ciekawostkami przewodnika. Pamiętać jednak należy, że w ten sposób nie zawsze dotknie się istoty życia ludzi w konkretnym miejscu, ponieważ nie będzie się miało do tego okazji. Wszystko zależy od tego, czego kto oczekuje po podróżowaniu. 

DZ: Co dla pana było najtrudniejszym wyzwaniem w czasie pańskiej wieloletniej podróży? Napaść lwa? Strach związany z napaściami dzikich plemion? Zagubienie się na pustyni?

KN: Żadne z powyższych. Najtrudniejsza do zniesienia była dla mnie tęsknota za moją rodziną. Tylko myśl o najbliższych i o tym, że mam do kogo wrócić, pozwalała mi podnosić się z kolejnych niebezpieczeństw i klęsk. Rodzina była moim największym sprzymierzeńcem, choć nie było jej bezpośrednio przy mnie. Jestem im za to bardzo wdzięczny i bardzo doceniam to, że tyle potrafili na mnie czekać. 

DZ: Dziękuję za ciekawą rozmowę i życzę wielu dalszych wspaniałych i oczywiście bezpiecznych wypraw.

KN: Dziękuję bardzo. Również życzę wszystkiego dobrego oraz pielęgnowania w sobie zainteresowania światem oraz ludźmi go zamieszkującymi. 


Przeczytaj także: Dlaczego podobała ci się lektura Afryka Kazika?

Aktualizacja: 2024-07-08 23:23:48.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.