Napisz opowiadanie o spotkaniu Anią z Zielonego Wzgórza, która nauczyła cię czegoś ważnego

Autor Inny
Autorką opracowania jest: Marta Grandke.

Pewnego dnia postanowiłam udać się na wycieczkę na Wyspę Księcia Edwarda. Popłynęłam zatem promem, a następnie wsiadłam w pociąg, by w ten sposób dojechać jak najbliżej Avonlea, które było moim celem. Gdy wysiadłam na stacji, postanowiłam zrobić sobie przyjemną, pieszą wycieczkę. Okolica była gęsto zalesiona, a po drodze miało mnie czekać kilka pięknych atrakcji, takich jak strumyki czy stawy. Słońce wspaniale świeciło i zapowiadał się doskonały dzień.

Wędrowałam sobie kolejnymi ścieżkami i drogami, licząc, że niedługo zobaczę Avonlea i zjem tam obiad oraz napiję się czegoś dobrego. Jednak wciąż otaczały mnie wyłącznie drzewa, a miasteczka nigdzie nie było widać. Co gorsza, przy gościńcu nie stał też żaden dom, w którym mogłabym zapytać o dalszą drogę. Od stacji nie widziałam też żywego ducha i nie miałam zielonego pojęcia, jak tam wrócić. Byłam już naprawdę zmęczona i skończyła mi się woda. 

Szłam tak, z nadzieją, że wreszcie gdzieś dojdę, kiedy za plecami usłyszałam turkot bryczki. Po chwili pojawiła się ona na drodze, a ja rozpaczliwie zamachałam rękami, by ją zatrzymać. Na bryczce siedziała młoda, rudowłosa i uśmiechnięta dziewczyna. Widząc moje machanie, ściągnęła lejce i jej koń stanął w miejscu.

- Przepraszam - wyspałam, mocno już zmęczona. - Którędy do Avonlea?

- Cały czas prosto - rudowłosa dziewczyna wskazała rozciągającą się przed nami drogę końcem bata. - Ale to jeszcze ponad godzina drogi pieszo - dodała, marszcząc brwi.

- Och - wyrwało mi się, ponieważ ta informacja napełniła mnie rozpaczą. - No nic, dziękuję za pomoc i ruszam dalej.

- Czekaj! - zawołała dziewczyna. - Może cię podwieźć? Jadę właśnie w tamtym kierunku.

- Nie, dziękuję, nie chcę robić kłopotu - spłoszyłam się.

- Przecież widzę, że jesteś zmęczona. Wsiadaj. Mam na imię Ania, a ty?

Rudowłosa Ania bezpiecznie zawiozła mnie do samego Avonlea i zabrała na obiad do miejscowej gospody. W międzyczasie opowiedziałam jej o tym, jak zgubiłam się podczas wycieczki. Ania cierpliwie wysłuchała, a potem zabrała mnie na wyprawę, pokazując mi najpiękniejsze zakątki Avonlea. Po wszystkim odwiozła mnie nawet na pociąg. Wymieniłyśmy się adresami, by móc ze sobą korespondować. 

Spotkanie z rudą Anią nauczyło mnie jednej ważnej rzeczy - nie trzeba się wstydzić proszenia o pomoc!


Przeczytaj także: Napisz opowiadanie o wizycie u ciotki Józefiny

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.