Wielki Testament - interpretacja tytułu

Autor Inny
Autorem opracowania jest: Grzegorz Paczkowski.

Słowo "testament" kojarzy się przeważnie nam wszystkim, jeśli niejednoznacznie smutno, to przynajmniej dość poważnie. Zwykle bowiem taki dokument wiąże się z momentem utraty kogoś bliskiego w naszym życiu i rozdysponowaniem majątku po nim pozostałym. Jak to zwykle bywa, trochę co innego może oznaczać to słowo w kontekście artystycznym, poetyckim, metaforycznym, co można dostrzec choćby na przykładzie średniowiecznego Wielkiego testamentu Francoisa Villona. 

Wielki Testament Francoisa Villona nie ma wiele wspólnego z rzeczywistym testamentem. Nie jest bowiem dokumentem notarialnym, sam autor zresztą podkreśla, że nie wszedł w posiadanie zbyt dużego majątku, który mógłby w takiej chwili rozdysponować. Posiada jednak coś innego, coś, czym dysponuje nawet najbiedniejszy z ludzi - swoją historią. I to właśnie historią swojego życia pragnie podzielić się z czytelnikiem autor. Być może wszystko, co mu się zdarzyło traktuje jak swój dorobek, który mógłby mieć znaczenie dla potomnych? Być może taki "spadek" mógłby ustrzec kogoś przed popełnianiem podobnych błędów, albo nakierować na wybór właściwej ścieżki życiowej? Jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ Villon spisał bardzo rozmaite przypadki ze swojego żywota. Zarówno te zabawne i satyryczne, jak i napawające trwogą i wiążące się z wielkim ryzykiem i niebezpieczeństwem. 

Skąd jednak słowo "wielki" w tytule utworu? Czyżby autor chciał w ten sposób podkreślić wagę lat, które przeżył? Doświadczenia życiowego, które zawarł w swoim dziele? Może w ten sposób chciał wyróżnić swoją biografię spośród innych? Mógłby to być przejaw narcystycznej pychy poety. Z drugiej jednak strony czy każdy z nas w ostatnich chwilach nie myślałby o swoim życiu jako o czymś bardzo podniosłym i być może dużo istotniejszym od życia innych ludzi? Niestety w tej kwestii człowiek zawsze chyba już pozostanie egoistą. 

Tytuł Wielkiego testamentu Francoisa Villona można interpretować na bardzo wiele sposobów, żaden z nich zapewne nie będzie pozbawiony sensu, ale żaden nie musi być również w stu procentach właściwy, ponieważ biorąc pod uwagę naturę autora, również tytuł jego największego dzieła może być swoistą grą z czytelnikiem, wysublimowanym żartem, pewną zamierzoną dwuznacznością, która wzięta przez zbyt powierzchownego czytelnika może zostać za patos, a w gruncie rzeczy będzie czymś zupełnie odwrotnym. Jeszcze jedną drwiną i oznaką braku szacunku dla spraw ostatecznych nawet w momencie, w których zaczynają one dotyczyć człowieka bezpośrednio, a on sam staje twarzą w twarz z własnym końcem. 


Przeczytaj także: Wielki Testament - co mówi Villon o śmierci?

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.