Legenda o Lechu, Czechu i Rusie to jeden z najważniejszych mitów założycielskich narodu polskiego oraz kilku innych narodów słowiańskich, choćby Czechód czy Rosjan (Rusinów). Jest to bardzo słabo udokumentowana legenda, ponieważ sięga bardzo zamierzchłych czasów. Tym większe daje jednak pole do własnej interpretacji i użycia wyobraźni wobec czasu, w którym rozpoczęła się wielka historia Polski i Polaków, a także ich pierwszych władców.
Spis treści
Lech, Czech i Rus byli słowiańskimi braćmi, którzy w młodym wieku otrzymali konie od swojego ojca. Kapłan ich osady ofiarował im dodatkowo białego rumaka i przykazał, by zaprowadzili go do świątyni Świętowita na północy. Braci tak też uczynili i podążali za białym koniem, który wydawał się znać drogę. Gdy dotarli na miejsce, ich podarunek został ciepło przyjęty, a oni sami otrzymali topory oraz sakwy ze znanymi tylko sobie symbolami. W sakwie Lecha było ptasie pióro. Sam Światowit polecił im, by nie wracali już do rodzinnej osady, ale by wyruszyli w dalszą drogę na wschód i założyli własne osady. Lech postanowił pozostać na polanie, na której znalazł podobne ptasie pióro, nad którym krążył orzeł. Tak powstało Gniezno.
Bardzo dawno temu w pewnej słowiańskiej osadzie żyło trzech braci, Lech, Czech i Rus. Żyli pod wielkim świętym dębem, spod którego tryskało święte źródło, z którego pił święty koń. Bracia żyli w zgodzie ze sobą i harmonii z naturą, we wszystkim słuchając się starego i mądrego kapłana, który wiedział wszystko o naturze, ludziach, życiu i świecie. Leczył doradzał i tłumaczył sny, zarówno młodym, jaki stary. Braciom kiedyś przyśniły się konie, a kapłan powiedział im, że te sny im się niedługo spełnią. Gdy byli młodzieńcami ich ojciec podarował im trzy źrebaki, o które mieli dbać, by im służyły. Kapłan osady podarował im jeszcze jednego, białego konia. Przykazał im, by wyruszyli w drogę i podążali za tym właśnie koniem, aż dotrą do wielkiej północnej świątyni.
Tak też się stało, Lech, Czech i Rus wyruszyli w długą wędrówkę po nieprzebytych puszczach i borach. Biały koń jednak wydawał się znać drogę, prowadził ich. Po wielu dniach istotnie dotarli do wielkiej świątyni Świętowita. Przywitani przez kapłanów, ofiarowali białego konia słowiańskiemu bogu. Wówczas on sam odezwał się do zgromadzonych i podziękował za pięknego rumaka oraz przykazał, by ci, którzy go przyprowadzili, przyjęli w podzięce podarunki. Trzej mężczyźni otrzymali świetnie wykonane mocne topory oraz sakwy, w których były symbole, które tylko oni mieli znać. W sakwie Lecha było białe ptasie pióro. Świętowit przykazał im, by nie wracali już do rodzinnej osady, ale by wyruszyli w drogę na wschód i założyli nowe własne osady.
Mężczyźni posłuchali tej rady i wyruszyli w dalszą drogę. W pewnym momencie trafili na leśną polanę, na której stał wielki, stary, rozłożysty dąb. Na polanie zaś leżało pióro, identyczne jak to, które Lech odnalazł w swojej sakiewce. Nad polaną zaś fruwał orzeł. Lech zrozumiał więc, że to znak. Zdecydował, że dotarł do celu swojej wędrówki i że właśnie tutaj założy swoją osadę, którą nazwie Gniezno. Tak właśnie Lech stał się pierwszym polskim księciem i władcą.
Aktualizacja: 2024-01-27 13:23:36.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.