Jak Nowakowski opisuje życie codzienne w stanie wojennym?

Autorem opracowania jest: Marcin Puzio.

Życie codzienne w stanie wojennym w ujęciu Marka Nowakowskiego było trudne. Nikt nie mógł liczyć na taryfę ulgową ani młodzież, ani osoby starsze. Aresztowano ich bez względu na możliwe konsekwencje zdrowotne dla tych osób. Nic nie było proste, nawet zdobywanie jedzenia. Do sklepów trzeba było stać w wyjątkowo długich kolejkach i nigdy nie było wiadomo, czy akurat dla danej osoby starczy towaru. Nawet jeśli towar był, każdy miał określoną ilość na osobę. Było to rozporządzane przez tzw. kartki, gdzie obywatele mieli przydział mięsa, słodyczy czy papierosów. Większość towarów nie była też łatwo dostępnych. Często informacje o możliwych dostawach rozchodziła się po mieście jeszcze przed rozpoczęciem dnia. 

Tak samo trzeba było czekać na przydziały różnych artykułów gospodarstwa domowego. Nie każdy mógł mieć samochód, ponieważ poza pieniędzmi, trzeba było mieć pozwolenie od państwa na jego kupienie. Tak było na przykład z pralkami, dlatego często zdarzało się, że ludzie musieli korzystać z cudzych, nie posiadając własnej.

Żyjąc w Polsce podczas stanu wojennego, trzeba było się liczyć z licznymi kontrolami. Dokonywano rewizji i wylegitymowań cywilów, nawet jeśli nie zachowywali się podejrzanie. Każdy mógł zostać oskarżony o działalność opozycyjną, dlatego mało kto chciał otwarcie dzielić się swoimi poglądami czy przekonaniami. Ludzie byli do siebie bardzo wrogo nastawieni, nikt nikomu nie ufał. W końcu każdy napotkany przechodzeń mógł być „wtyką” służb bezpieczeństwa. Tak samo, nie nawiązywano zbyt bliskich relacji ze współpracownikami. Wyjątkową podejrzliwość budziły osoby nagle pojawiające się w danym zakładzie, które nie zajmowały się niczym konkretnym. 

Przy rodzinnych obiadach, również polityka i aktualna sytuacja była obecna. Niektórzy chcieli zaangażować się w działalność opozycyjną, np. dołączyć do „Solidarności”, jednak rodzina była gotowa tego odradzać. Nigdy nie było wiadomo, czy ktoś nie „wpadnie”, a przez to cała rodzina mogła mieć problemy, nie tylko pod kątem finansowym, ale także mogło wiązać się to z przesłuchaniami wielu jej członków. Istniało również coś takiego jak „wilczy bilet”, co mogło skutecznie uniemożliwić ludziom znalezienie pracy albo kontynuowania nauki.

Na dobrym poziomie żyły głównie osoby, które popierały władzę i zapisywały się do partii (PZPR - Polska Zjednoczona Partia Robotnicza). Często otrzymywały one lepsze posady, a także umożliwiało to czasem podjęcie pracy w ogóle. Kolaboracja z rządem była jednak źle postrzegana przez społeczeństwo, przez to, że ludzie bali się takich osób i uznawali ich za sprzedawczyków, którzy oddali ideały za dobra materialne.

Propaganda wchodziła także do szkół. Nikt nie mógł liczyć na utrzymanie posady przy niezgodnych z główną linią partyjną poglądów. Nauczyciele bywali wyrzucani z pracy, często mimo protestu innych pracowników czy też uczniów. Mogli oni liczyć jedynie na nagany i większe problemy. Za zadawanie niewygodnych pytań, trzeba było liczyć się z utratą okazji do zdobycia wykształcenia, a także powodowanie problemów dla rodziców. Dzieci jednak doskonale zdawały sobie sprawę, co dzieje się w Polsce i żywo komentowały rzeczywistość za pomocą rysunków czy zabaw na podwórku.


Przeczytaj także: Raport o stanie wojennym - motywy literackie

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.

Inne opracowania