Wymyśl nowa przygodę Alicji w Krainie Czarów

Autorką opracowania jest: Marta Grandke.

Pewnego dnia Królowa Kier poczuła się bardzo obrażona uwagami Kota Dziwaka z Cheshire. Jego uszczypliwości i komentarze nie byłyby niczym nowym, ale dziś musiały one dotyczyć jakiegoś szczególnie osobistego czy bolesnego dla Królowej tematu, była ona bowiem prawdziwie wściekła. Alicja była świadkiem tego, jak karty zaczęły się rozbiegać w popłochu po ogrodzie, próbując znaleźć się jak najdalej swojej władczyni. Jej złość sięgnęła jednak niespotykanego poziomu i Królowa Kier oświadczyła, że ma zamiar pozbawić głowy Kota z Cheshire. 

Wzbudziło to powszechne poruszenie, bowiem władczyni zawsze straszyła podobnymi wyrokami, ale nigdy nie były one egzekwowane. Tymczasem wściekła Królowa Kier rozkazała, by doprowadzono Kota z Cheshire pod jej tron i następnie pozbawiono go głowy na jej oczach. Alicja odważyła się zauważyć, że będzie to trudne, bo Kot pojawiał się i znikał, kiedy tylko chciał i jak chciał. Królowa Kier oświadczyła jednak, że każdy jej poddany ma natychmiast wyruszyć na jego poszukiwania. Nikt nie mógł spocząć, dopóki Kot nie zostanie znaleziony.

Królowa Kier spełniła swoją groźbę. Na jej rozkaz przeszukiwano każdy zakątek Krainy Czarów, ale Kot z Cheshire ukrył się dobrze. Wyczerpani poddani Królowej opowiadali sobie o tym, że gdzieś ktoś widział lśniące kocie oczy w ciemności, a ktoś inny dostrzegł unoszący się w powietrzu szaleńczy uśmiech. Jeszcze ktoś inny przysięgał, że poczuł, jak o jego nogi ociera się puszysty, koci ogon,

Alicja także uczestniczyła w tych poszukiwaniach. W końcu wreszcie się zmęczyła i przystanęła na polance w lesie, aby odpocząć. Żałowała, że nie ma przy sobie niczego do jedzenia i zastanawiała się na głos, ile to wszystko jeszcze potrwa.

- Zakładam, że Królowa Kier ma zamiar szaleć przez następne kilka dni - odpowiedział jej ktoś zupełnie niespodziewanie. Alicja aż podskoczyła i obejrzała się. Na gałęzi pobliskiego drzewa swobodnie rozpierał się poszukiwany przez całe królestwo Kot Dziwak. Nie wydawał się przejęty sytuacją.

- Skąd to wiesz? - zapytała oburzona dziewczynka.

- Och, tak było ostatnim razem - odparł jej niedbale Kot z Cheshire.

- Ostatnim razem? Zatem to się już wydarzyło? - krzyknęła Alicja.

- Oczywiście, że tak - rzekł Kot. - Wszystko tu się już wydarzyło, ponieważ jesteśmy szaleni.

- Bez wątpienia - prychnęła dziewczynka.

- Polecam ci przeczekać to w jakimś miłym, spokojnym miejscu. Niedługo wszyscy powinni się zmęczyć. Ja sam udam się do Marcowego Zająca i Szalonego Kapelusznika. Ich nikt nigdy nie sprawdza.

- Ja tam za żadne skarby nie pójdę - obruszyła się dziewczynka.

- Cóż, powodzenia zatem w szukaniu własnej kryjówki - to mówiąc, Kot z Cheshire uśmiechnął się i rozpłynął się w powietrzu.

Alicja została znowu sama na polance. Po namyśle udała się w stronę lasu, sądziła bowiem, że znajdzie tam idealne miejsce na przeczekanie tego obłędu, który zdawał się być tradycją tego dziwacznego miejsca.


Przeczytaj także: List zachęcający do przeczytania książki Alicja w Krainie Czarów

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.