Jacyś ludzie – interpretacja

Autorka interpretacji: Adrianna Strużyńska.
Zdjęcie Wisławy Szymborskiej z papierosem w ręku

Wisława Szymborska, fot: Jurek Holzer, TT News Agency / Alamy

Pol­ska No­blist­ka, Wi­sła­wa Szym­bor­ska w swo­jej twór­czo­ści po­ru­sza­ła róż­no­rod­ną te­ma­ty­kę: od uczuć i re­la­cji mię­dzy­ludz­kich, po po­waż­ne pro­ble­my spo­łecz­ne. W wier­szu Jacyś ludzie autorka skupia się na problematyce uchodźstwa: ko­niecz­no­ści uciecz­ki z wła­sne­go kra­ju, aby prze­trwać. Uni­wer­sal­na wy­mo­wa utwo­ru spra­wia, że moż­na od­nieść go do wie­lu wy­da­rzeń na świe­cie i wie­lu na­ro­dów, któ­re zo­sta­ły wy­nisz­czo­ne przez woj­nę. 

Spis treści

Jacyś ludzie – analiza utworu i środki stylistyczne

Utwór ma bu­do­wę nie­re­gu­lar­ną, skła­da się z sied­miu strof o róż­nej licz­bie wer­sów: od dwóch do sze­ściu. Licz­ba sy­lab w wer­sie rów­nież nie jest sta­ła. Po­ja­wia­ją się rymy, ale ich układ jest nie­re­gu­lar­ny.

Wiersz na­le­ży do liryki pośredniej, pod­miot li­rycz­ny nie ujaw­nia swo­jej obec­no­ści, opi­su­je losy in­nych lu­dzi. Wy­mo­wa wier­sza jest uni­wer­sal­na, nie wie­my, o ja­kich kon­kret­nie lu­dziach czy zda­rze­niach hi­sto­rycz­nych opo­wia­da oso­ba mó­wią­ca. Po­ja­wia­ją się licz­ne zaimki, ta­kie jak: jacyś, czyjeś, jakimś.

Cho­ciaż Szym­bor­ska za­zwy­czaj w swo­ich utwo­rach po­słu­gu­je się pro­stym ję­zy­kiem, w wier­szu po­ja­wia­ją się licz­ne środ­ki po­etyc­kie. Obec­ne są mię­dzy in­ny­mi licz­ne epitety (obsiane pola, martwym dzieckiem, bura kamienność). Trud­ny los uchodź­ców uka­zu­ją też antytezy (im bardziej puste, tym z dnia na dzień cięższe). Obec­ne są rów­nież personifikacje (lusterka, w których właśnie przegląda się ogień), wyliczenia (obsiane pola, jakieś kury, psy) i neologizmy (kamienność, niebyłość). Na rytm wpły­wa­ją licz­ne przerzutnie, któ­re spra­wia­ją, że wiersz sta­je się jesz­cze bar­dziej dy­na­micz­ny.

Jacyś ludzie – interpretacja wiersza

Na ży­cie czło­wie­ka wpływ mają nie tyl­ko jego de­cy­zje, ale też cza­sy, w któ­rych żyje. Nie­ste­ty w hi­sto­rii ludz­ko­ści wie­lo­krot­nie zda­rza­ło się, że całe narody cierpiały z powodu wojen czy kataklizmów. Po­et­ka sama tego do­świad­czy­ła, po­nie­waż żyła w cza­sie II woj­ny świa­to­wej. Utwór Jacyś ludzie to ob­raz losu uchodź­ców, któ­rzy są zmu­sze­ni opu­ścić wszyst­ko, co mają, aby ra­to­wać wła­sne ży­cie. Zda­rza się, że imi­gra­cja jest przed­sta­wia­na w ne­ga­tyw­nym świe­tle, jako ob­cią­że­nie dla kra­jów, do któ­rych przy­by­wa­ją uchodź­cy. Nie zmie­nia to jed­nak fak­tu, że są oni zmu­sze­ni do pod­ję­cia ta­kich kro­ków, nie opusz­cza­ją swo­ich do­mów ze wzglę­du na ka­prys, ale ko­niecz­ność.

Utwór ma uniwersalną wymowę, nie wie­my, o ja­kich kon­kret­nie lu­dziach czy cza­sach opo­wia­da pod­miot li­rycz­ny. Spra­wia to, że jest po­nad­cza­so­wy, po­nie­waż przed­sta­wio­ne tu­taj re­flek­sje moż­na od­nieść za­rów­no do cza­sów II woj­ny świa­to­wej, jak i współ­cze­śnie trwa­ją­cych kon­flik­tów zbroj­nych. Nie ma zna­cze­nia, kim tak na­praw­dę są opi­sa­ni w wier­szu lu­dzie, po­nie­waż wszy­scy, któ­rzy mu­szą ucie­kać ze swo­ich do­mów, są w po­dob­nej sy­tu­acji i po­trze­bu­ją po­mo­cy.

Pod­miot li­rycz­ny uka­zu­je tragizm życia przeciętnych ludzi, którzy są skazani na tułaczkę, ze wzglę­du na de­cy­zje po­dej­mo­wa­ne przez po­li­ty­ków. To nie oni chcą wo­jen i nie oni o nich de­cy­du­ją, a jed­nak wła­śnie zwy­czaj­ni jacyś ludzie tra­cą wszyst­ko pod­czas kon­flik­tów zbroj­nych. Oso­ba mó­wią­ca przed­sta­wia, z czym tak na­praw­dę wią­że się uchodź­stwo. Mo­gło­by się wy­da­wać, że uciecz­ka jest roz­wią­za­niem pro­ble­mu, po­nie­waż za­pew­nia bez­pie­czeń­stwo.

W rze­czy­wi­sto­ści jed­nak, do spo­ko­ju jest tu­taj jesz­cze da­le­ka dro­ga. Uchodź­cy mu­szą zo­sta­wić wszyst­ko, na co przez lata pra­co­wa­li. Z cza­sem ich ba­ga­że sta­ją się co­raz lżej­sze, znaj­du­ją się w co­raz trud­niej­szej sy­tu­acji fi­nan­so­wej, dla­te­go jest im co­raz cię­żej. Pod­miot li­rycz­ny wspo­mi­na o dra­ma­tycz­nych wy­da­rze­niach, do któ­rych do­cho­dzi pod­czas wal­ki o prze­trwa­nie: lu­dzie z gło­du wy­ry­wa­ją so­bie chleb, naj­słab­si, jak np. dzie­ci, nie­ste­ty czę­sto umie­ra­ją, po­nie­waż nie są w sta­nie prze­trwać w tak trud­nych wa­run­kach. W utwo­rze uka­za­na jest at­mos­fe­ra pa­ni­ki i lęku – uchodź­cy nie wie­dzą, co przy­nie­sie im ko­lej­ny dzień, mu­szą wal­czyć, aby prze­żyć, z dala od tego, co zna­ją.

Oso­ba mó­wią­ca przed­sta­wia też uczucie ciągłego zagrożenia. Uchodź­cy sły­szą strza­ły, wi­dzą krą­żą­ce po nie­bie sa­mo­lo­ty. Praw­do­po­dob­nie wo­le­li­by być nie­wi­dzial­ni lub cał­ko­wi­cie znik­nąć, do­pó­ki wszyst­ko się nie skoń­czy, a ich ży­cie nie bę­dzie mo­gło wró­cić do nor­my. To jed­nak nie jest moż­li­we: mu­szą wal­czyć o prze­trwa­nie, do­pó­ki na ich dro­dze nie po­ja­wi się ktoś przy­ja­zny, kto po­mo­że, za­miast ata­ko­wać. Oso­ba mó­wią­ca pięt­nu­je znie­czu­li­cę, któ­ra czę­sto do­pa­da lu­dzi ży­ją­cych w do­bro­by­cie: ła­two jest nam za­po­mnieć, że ota­cza­ją nas lu­dzie, któ­rzy nie mie­li tyle szczę­ścia i po­trze­bu­ją po­mo­cy. Sło­wa pod­mio­tu li­rycz­ne­go po­ka­zu­ją, że wy­ma­ga­nia uchodź­ców nie są wy­gó­ro­wa­ne: ich ma­rze­niem jest po pro­stu pozostanie przy jakimś życiu. Nie ocze­ku­ją luk­su­sów, ale prze­trwa­nia i odro­bi­ny po­czu­cia bez­pie­czeń­stwa.

Wiersz Szym­bor­skiej przy­po­mi­na, że nic nie jest dane nam na za­wsze – nie mamy pew­no­ści, że to my kie­dyś nie sta­nie­my się jakimiś ludźmi, zmu­szo­ny­mi do uciecz­ki przed woj­ną czy in­nym nie­szczę­ściem. Nie­ste­ty ofia­ry za­zwy­czaj są ano­ni­mo­we, nie zna­my ich imion ani hi­sto­rii, dla­te­go tak ła­two przy­cho­dzi nam igno­ro­wa­nie ich cier­pie­nia.


Prze­czy­taj tak­że: Pochwała snów – interpretacja

Ak­tu­ali­za­cja: 2024-06-27 21:34:22.

Sta­ra­my się by na­sze opra­co­wa­nia były wol­ne od błę­dów, te jed­nak się zda­rza­ją. Je­śli wi­dzisz błąd w tek­ście, zgłoś go nam wraz z lin­kiem lub wy­ślij ma­ila: kon­takt@po­ezja.org. Bar­dzo dzię­ku­je­my.