Rozważ sposoby nawiązywania do tradycji antycznej i biblijnej w literaturze oraz funkcje tych nawiązań. Punktem wyjścia do rozważań uczyń fragment tekstu Marii Wichowej. W pracy odwołaj się do: Małej Apokalipsy Tadeusza Konwickiego, innych utworów literackich z dwóch różnych epok oraz wybranego kontekstu.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Doceniamy wielkość dokonań starożytnych intelektualistów i twórców, naśladujemy ich dzieła [...], ale starożytnych nie przerośliśmy, przetwarzamy tylko to, co przekazała nam tradycja. (Maria Wichowa)

Nie ulega wątpliwości, że szeroko pojęta cywilizacja europejska zasadza się na dwóch filarach: chrześcijaństwie i antyku. Oprócz moralności, prawa oraz filozofii zaczerpnęliśmy z nich ogromną ilość motywów, oraz symboli, do których wracamy na każdym kroku. Wielokrotnie robimy to bezwiednie, innym razem jest to jednak celowe nawiązanie. Chociażby w literaturze polega ono na przetworzeniu elementów tradycji antycznej i chrześcijańskiej, aby nawiązać do ukrytej za nimi ponadczasowej prawdy. Jak każda teza, również ta wymaga odpowiednich argumentów do jej potwierdzenia. Poniższy tekst będzie miał za zadanie omówić pięć tekstów kultury, aby wykazać prawdziwość tego stwierdzenia. Punktem wyjścia do rozważań pozostanie fragment tekstu autorstwa Marii Wichowej. Następnie omówieniu pod kątem tematu podlegać będą: „Boska komedia” Dantego Alighieri, „Odprawa posłów greckich” Jana Kochanowskiego, „Mała Apokalipsa” Tadeusza Konwickiego oraz powieść „Mściwy Duch” Grahama McNeilla.

Maria Wichowa podczas pisania swojego tekstu z pewnością miała w myślach powiedzenie, że po Homerze nikt nie napisał nic nowego. W tym bowiem zdaniu wyraża się sens przedstawionego wywodu. Nasza cywilizacja oparta jest na dokonaniach wcześniejszych, szczególnie Greków i Rzymian. Krajanie Wergiliusza jednak ostatecznie również czerpali od Homera. Jeżeli przyjrzymy się dokładnie tej sztafecie intelektualnej, zauważymy, że stanowi ona przetwarzanie ciągle tych samych motywów. Choćby „Eneida” to przecież niejako historia oparta o „Iliadę”. W tym wypadku celem artysty było umiejscowienie początków swojego narodu w mitycznej przeszłości, tym samym włączając go tym sposobem do kręgu kultury helleńskiej.

Starożytni robili to więc już wobec swoich starożytnych. Tym samym możemy przypuszczać, że stał za nimi o wiele bardziej ponadczasowy motyw. W tym wypadku było to poszukiwanie własnej tożsamości i nadania jej wymiaru epickiego. Czyni to każdy lud i każdy tego potrzebuje. Jest to więc motyw transcendentny, element dziejowej sztafety kolejnych cywilizacji. My również nie przerastamy starożytnych, a jedynie do nich nawiązujemy, ponieważ to od nich otrzymaliśmy jeszcze starsze prawdy. Swoją wersję upodabniamy do nich, ponieważ ta akurat leży u podstaw naszej cywilizacji.

Nawiązania do kultury starożytnej znajdziemy między innymi u Dantego. Jego „Boska komedia” stanowi szczytowe osiągnięcie literackie średniowiecza, a zarazem pomost intelektualny prowadzący ku renesansowi. Widać to doskonale w tematyce i wykorzystywanej przez nią stylistyce. Dante opisał swoją podróż przez chrześcijańskie zaświaty, obejmujące piekło, Czyściec i Niebo. W tym pierwszym odnajdujemy opisy wymyślnych kar, którym poddawani są grzesznicy. Co ciekawe pewne elementy geograficzne otchłani piekielnej oraz jej mieszkańcy są żywcem wyjęci z mitologii greckiej. Potępionych pilnują tutaj takie postaci jak Cerber i minotaurzy, a do samego piekła miał przez rzekę Acheront przewieźć Dantego sam Charon. Chrześcijańskie piekło z elementami starożytnej mitologii lepiej jednak spełnia dydaktyczną rolę, jaką postawił przed dziełem autor. Mityczne potwory i postaci odzwierciedlają bowiem nasze starożytne lęki, są ucieleśnieniem niewypowiedzianych emocji, grzechów, pragnień. Dając im strażnicze role w Piekle, Dante łączy ze sobą motywy moralności chrześcijańskiej i odwieczne symbole naszej cywilizacji, dopełniając swoje przesłanie.

Jan Kochanowski w swoim nawiązaniu do starożytności poszedł raczej drogą Wergiliusza. Dramat „Odprawa posłów greckich” opisuje niejako poboczną historię wojny trojańskiej, mianowicie próbę pokojowego odzyskania Heleny. Ojciec polskiej poezji wykorzystuję ją do pouczenia widza o potrzebie sprawiedliwego i odpowiedzialnego życia społecznego — temacie bardzo aktualnym w ówczesnej Rzeczpospolitej. Dochodzi tu do ciekawej sytuacji, ponieważ Kochanowski na bazie epiki Homera kreśli nową opowieść, nie przerabia jednak zbytnio postaci czy samej intrygi z porwaniem Heleny przez Parysa. Uwypukla jedynie ponadczasową prawdę o nieubłaganych zasadach rządzących zbiorowościami. Przy pomocy nawiązania opowiada ją zarazem na nowo, dopasowując sposób ekspresji do swoich czasów. Tym samym odświeża nieśmiertelny mit, przekazuje jego mądrość kolejnym pokoleniom.

Niekiedy jednak przetworzenie jakiegoś motywu nie jest aż tak dosłowne. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia na łamach „Małej Apokalipsy” Tadeusza Konwickiego. Już sam tytuł stanowi nawiązanie do Apokalipsy św. Jana i pozwala odczytać sens utworu. Przedstawia on bowiem rozpad świata, a zarazem rozpad i koniec człowieka. Tak jak objawienie najukochańszego ucznia Chrystusa ukazywało wydarzenia prowadzące do zakończenia się historii, tak Konwicki maluje obraz systemu u swojego kresu. Wędrówka głównego bohatera przez zdominowane systemem miasto ma tu charakter wędrówki Jezusa na Golgotę. Jest cierpieniem w wymiarze egzystencjalnym, obserwacja entropii i bezsensu, ale zarazem dążeniem do własnego unicestwienia. Konwicki przetwarza więc znane z Biblii motywy do własnych celów, uzyskując dzięki temu lepszą formę wyrazu swojego dzieła.

Literatura potrafi również opowiedzieć tę samą historię na nowo, potwierdzając ponadczasowość pewnych prawd. Tak jest w przypadku „Mściwego Ducha” Grahama McNeilla. Uniwersum, w którym osadzona została powieść to niejako połączenie mitologii, Biblii i historii. Mimo iż wydarzenia mają miejsce w czterdziestym pierwszym milenium, można bez problemu odnaleźć celowe podobieństwa. Horus stanowi tu zarazem zdrajcę Judasza i Szatana — upadłego anioła, największego spośród nich. Imperator to typowa postać boska, która w dalszych częściach opowieści poświęci życie za ludzkość. Wielka wojna zwana Herezją Horusa nosi znamiona nie tylko wojny domowej, ale również Armaggedonu. W postaciach Prymarchów dostrzeżemy znamiona homeryckich herosów, ale też aniołów i demonów. Uniwersum Warhammera jest więc opowiedzianą na nowo tą samą, starożytną historią. Więcej nawet, totalną kompilacją dwóch filarów Europy — chrześcijaństwa oraz antyku. Dzięki temu nawiązaniu uwypuklona zostaje prawda za nimi prawda o naturze człowieka, władzy i wiary. Zawsze ta sama, tak jak zawsze te same są historie o nich mówiące. Zmieniają się jedynie detale.

W nawiązywaniu do starożytnego dziedzictwa kulturowego uwypukla się niezmienna natura człowieka. Od pokoleń ciągle przekazujemy sobie te same wartości, prawdy i pouczenia. Robimy t przy pomocy zaczerpniętych o przodków form, zmieniamy tylko detale. Czasami czynimy to dosłownie, innym razem jedynie stosujemy przenośnie. Ostatecznie jednak zgodnie ze słowami Marii Wichowej przetwarzamy tylko przekazaną tradycję. Natura ludzka, która dała jej początek, pozostaje bowiem niezmienna.


Przeczytaj także: Mała apokalipsa - plan wydarzeń

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.