Franciszkanizm to nurt religijny, który odegrał niezwykłą rolę w łonie kościoła Katolickiego. Śmiało można powiedzieć, że doprowadził do odnowy duchowej i powrotu do poszukiwań autentycznego doświadczenia wiary. Stanowi również pewien fenomen na skalę historii Europy. Wszystko to za sprawą niecodziennego propagatora, św. Franciszka z Asyżu. Postulując prostotę i poszukiwanie miłości Boga poprzez braterstwo z jego stworzeniem, ta wyjątkowa postać zainspirowała tysiące ludzi w swojej epoce. Nastaje jednak pytanie, czy XXI wiek pozwalałby kroczyć ścieżką ideałów franciszkańskich? Choć wydaje się to kontrowersyjne, po głębszym przemyśleniu należy dać odpowiedź twierdzącą.
Na początku należy krótko scharakteryzować myśl teologiczną św. Franciszka. Nie można jej bowiem nazywać filozofią ani nawet systemem myślowym, ponieważ Biedaczyna z Asyżu nigdy takowych nie stworzył. Jako prosty człowiek przekazał swoim towarzyszom pewien model postępowania, za którym kryje się głębsza myśl religijna. Podstawą franciszkanizmu jest autentyczne doświadczenie Boga. Takie osiągnąć można jedynie poprzez prostotę, wyrzeczenie dóbr materialnych oraz miłosierdzie względem bliźniego.
Miłość do Boga wyrażała się również poprzez zachwyt nad jego stworzeniem. Płynęło z niego braterstwo ludzi, ale również zwierząt i roślin. W Kwiatkach świętego Franciszka odnajdziemy przykłady nazywania słońca bratem, czy napominania wilka za złe zachowanie. Biedaczyna potrafił nawet wygłaszać kazania ptakom, które rozumnie go słuchały. Nic dziwnego, że dzisiaj jest on patronem wszystkich ludzi związanych z przyrodą.
Współczesny świat zdaje się jednak zarzucać ideały tego fascynującego człowieka. Trudno bowiem spotkać na swojej drodze kogoś, kto dla miłości do Boga wyzbyłby się wszelkich dóbr materialnych. Coraz rzadziej możemy nawet usłyszeć o okazywaniu miłosierdzia względem bliźniego. Jedynym elementem franciszkanizmu pozostającym w obiegu mogłaby być ekologia. Problem w tym, że tego typu ruchy często źle rozumieją samo założenie ochrony środowiska. Koncepcja braterstwa całego stworzenia jest już dla nich zupełnie obca. Wolą bowiem deprecjonować własny gatunek na rzecz bambinizmu wobec przyrody.
Tutaj dochodzimy do pytania z początku tekstu. Czy w XXI wieku można żyć jak święty Franciszek? Pomimo tych wszystkich trudności, wręcz trzeba. Musimy pamiętać, że franciszkanizm stanowił odpowiedź na realny kryzys wiary XIII wieku. Stanowił powrót do autentycznej relacji z Bogiem, kontrę do otaczającego świata. Nie był do niego jednak wrogo nastawiony, wręcz przeciwnie. Biedaczyna z Asyżu pragnął nieść duchową pomoc, kiedy było to najbardziej potrzebne. Postulował prostotę wobec rozbuchanego ego kleru i możnowładców. Miłosierdzie tam, gdzie panowała nienawiść. Braterstwo przeciwko wyzyskowi. Zadumę nad stworzeniem wobec bezrefleksyjnego życia.
Jeżeli przyjrzymy się XXI wiekowi, zauważymy, że potrzebuje on tej samej odnowy w życiu prywatnym i społecznym. Dzisiaj jednak zachowania św. Franciszka, takie jak pozwolenie na publiczne obrażanie w imię trenowania pokory albo nagabywanie zwierząt mogłyby uchodzić za anachroniczne. Człowiek średniowiecza miał nieco inną mentalność, potrzebował więc odmiennego wzorca zachowań. Duch jest jednak transcendentny, tym samym poprzez wieki nasze potrzeby wewnętrzne pozostają takie same. Należy więc nie tyle naśladować św. Franciszka, ile wdrażać w życie sens jego myśli teologicznej. Autentyczność poprzez prostotę, asceza i miłosierdzie jako źródła poznania Boga. Przede wszystkim zaś miłość — przenikająca stworzenie, posiadające jednego Ojca. Niczym bracia.
Franciszkanki nurt w Kościele Katolickim ma ogromny potencjał wychodzenia naprzeciw wyzwaniom XXI wieku. Odpowiada bowiem na potrzeby człowieka, autentyczne w dobie każdej epoki. Biedaczyna z Asyżu powinien więc mieć i dzisiaj swoich naśladowców.
Aktualizacja: 2023-05-15 11:22:11.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.