Ostatnimi czasy bardzo popularnym tematem debaty publicznej jest ekologia. Wielu przypisuje to kwestiom politycznym, światopoglądowym, a jeszcze inni dostrzegają w tym próbę odnalezienia "namiastki religijności" w zsekularyzowanym świecie. Wszyscy jednak niezależnie od pobudek, operują na płaszczyźnie jednego pytania: czy człowiek powinien dbać o przyrodę? Kultura, a dokładnie literatura, dawno już odpowiedziała na nie twierdzącą. Warto więc przytoczyć dwa rodzime dzieła, które potwierdzą prawdziwość takiego podejścia: fraszki Na lipę Jana Kochanowskiego oraz noweli Gloria victis Elizy Orzeszkowej.
Poeta z Czarnolasu ukazuje nam w swojej fraszce wszelkie dobrodziejstwa drzewa lipowego. Robi to z perspektywy samej rośliny, niejako reklamuje się ona dla czytelnika. Renesansowy twórca wykazuje przy tym niezwykłe wyczucie kompleksowego znaczenia drzewa dla okolicy, którą porasta. Dostrzega, jak zadrzewienie zwiększa ilość ptaków oraz daje nektar pszczołom.
Kochanowski rozumie więc przyrodę jako złożony system, zespół zależności. Lipa pragnie jednak przekonać człowieka o swojej użyteczności dla niego, tak więc wszystko to przedstawione jest jako dobrodziejstwo. Pszczoły dają smaczny miód, ptaki miło śpiewają, a konary dają cień podczas upału. Kochanowski nie wypowiada swojego wniosku wprost, daje się go jednak szybko odczytać. Potwierdza on potrzebę dbania przez człowieka o przyrodę, która daje mu wiele pożytku. Nie powinien przy tym zwracać uwagi na dosadne profity, o czym świadczy porównanie do jabłoni, a szeroki kontekst dawanego dobra. Człowiekowi zwyczajnie opłaca się więc chronić naturę, by jego życie nabierało przyjemniejszej barwy.
Poniekąd pragmatyczno-sielankowe podejście Kochanowskiego nie wyraża jednak jeszcze jednej wartości natury. Wiąże się ona z twórczością ludzką, czyli kulturą. Stanowi ona przecież ważne źródło inspiracji dla ludzkiej kreatywności. Eliza Orzeszkowa w swoim Gloria victis idzie nawet dalej. Zdecydowała się przedstawić naturę jako wręcz nośnik pamięci i kultury. Związane to jest z przekonaniem o przekraczaniu przez naturę bariery czasu danego człowiekowi. Dlatego to właśnie drzewa opowiadają dla wiatru historię mogiły powstańców. On jednak ma moc przynieść ich pamięć z powrotem do sadyb ludzkich.
Natura jest bowiem inspiracją, nośnikiem kulturowych znaczeń. W istocie wszelka ludzka działalność wywodzi się przecież z natury. Początek bierze z niej wiele motywów, również ten stojący za Gloria victis. Sama personifikacja zjawisk przyrodniczych pokazuje, że przyroda ma dla człowieka ogromne znaczenie. Romantycy również czynili z niej oddzielnego bohatera swoich dzieł. Widzimy więc głęboki, wręcz duchowy związek między człowiekiem i naturą. Sam w sobie jest wartością, która przemawia za życiem z nią w zgodzie.
Dzisiaj już rozumiemy zależność między naturą a poziomem naszego życia. Wiemy, ile zależy od czystości powietrza, wody, ziemi. Jako ludzkość zrozumieliśmy, że jesteśmy częścią znacznie bardziej skomplikowanego systemu, niż moglibyśmy sobie to wyobrażać. Wywodzimy z niej swoją kulturę, bierzemy pożywienie i materiały potrzebne do budowy cywilizacji technicznej. Tym samym udowadniamy niezbędność naturalnych elementów otoczenia. Z czysto pragmatycznego powodu musimy więc żyć z nimi w zgodzie. Pradawne powiedzenie mówi: nie było nas był las, nie będzie nas będzie las. Przyroda przetrwa bez nas, my bez niej jednak nie. Warto o tym pamiętać.
Aktualizacja: 2023-02-21 22:23:12.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.