Miłość to ogromna tajemnica. Trudno ją nawet zdefiniować, a jednak wszyscy mamy o niej pewne zdanie. Dla każdego stanowi przy tym coś nieco innego, może też przyjmować rozliczne formy. Najłatwiej określić miłość, ze względu na wydawane owoce. Istnieje więc jej forma samolubna i destrukcyjna oraz miłość, która uwzniośla i miłość, która rodzi dobro. Wyjaśnienie tak tajemniczej oraz skomplikowanej tezy wymagać będzie szczególnych przykładów. Najlepsza do ich zaczerpnięcia będzie literatura, ponieważ stanowi ona pryzmat skupiający myśli i doświadczenia całej ludzkości. W poniższej pracy stanowić je będą trzy dzieła literackie: Odprawa posłów greckich Jana Kochanowskiego, Potop Henryka Sienkiewicza oraz Biblia.
Odprawa posłów greckich przedstawia sytuację w Troi tuż przed samymi wydarzeniami z Iliady. Książę Parys przekonuje mieszkańców grodu do pozostawienia Heleny w mieście, tym samym dając pretekst do rozpoczęcia wojny z Achajami. Chociaż Kochanowski nie czyni miłości głównym wątkiem swojego dramatu, dialogi postaci pozwalają uchylić rąbka tajemnicy co do jej wymiaru między Parysem i Heleną. Wynika z nich, że ma ona charakter niezwykle samolubny, wynikający raczej z porywu serca niż głębokiego uczucia. Oboje dopuścili się swoich czynów, nie patrząc na innych. Helena porzuciła córkę oraz męża, uciekając z kochankiem do jego ojczyzny, którą ten naraził swoim czynem na krwawy konflikt.
Miłość ma tutaj więc niszczycielskie konsekwencje, zrodzone na kanwie samolubnego oblicza. Tragizm tej sytuacji zdaje się przy tym dostrzegać jedynie Helena, która ostatecznie traci wszystko na rzecz niepewnej przyszłości. Możemy z tego wnioskować, że pożądanie oderwane od wyższych przesłanek potrafi jedynie niszczyć. Upadla przy tym, degenerując kochanków do poziomu przedmiotów, nie zaś podmiotów. Widać to szczególnie w zachowaniu Parysa, który nie rozmawia nawet ze swoją branką podczas trwania dramatu. Jedyne co robi, to kupczy jej losem niczym rzeczą bez własnej woli.
Potop Henryka Sienkiewicza to doskonałe studium miłości uwznioślającej. Stanowi bowiem główny motor napędowy Kmicica podczas jego wewnętrznej przemiany. Widzimy to od pierwszego spotkania z Aleksandrą Billewiczówną. Hulaka i warchoł poprzysięga zmianę, której dokona rzecz jasna o wiele później na tle Potopu Szwedzkiego. Widzimy tu pewną analogię do rycerskiej "damy serca" dla której szlachetny wojownik doskonali się w cnocie i zdobywa chwałę.
Jest to więc uczucie uwznioślające, kształtujące w człowieku pozytywne wzorce i postawy. Taki motor napędowy promieniuje przy tym transcendentną siłą na wszystko wokoło, stanowiąc moc twórczą. Z miłości do Billewiczówny Kmicic uczy się kochać Rzeczpospolitą, rozumiejąc potrzebę przedkładania potrzeb narodu ponad własne. Można powiedzieć, że miłość osobista stanowi podstawę miłości do społeczności, ponieważ otwiera człowieka na głęboki altruizm względem kogoś innego.
Idealną miłością jest ukazana w Biblii miłość Boga do człowieka. Przejawem tego nieustającego stanu jest zaś ofiara Chrystusa, poniesiona na krzyżu. Sam Jezus mówi, że nie ma większej miłości od tej, która nakazuje poświęcić życie dla swoich bliskich. Teoretycznie stanowi ona przy tym jednak siłę destrukcyjną - człowiek ginie w wyniku umiłowania bliźniego. Poświęcenie w imię miłości nigdy jednak nie idzie na marne. Chrystus umiera w sposób hańbiący, pozostawiony nawet przez swoich uczniów na pastwę wrogów. Tymczasem ofiara na krzyżu przynosi całej ludzkości Zbawienie. Stanowi więc zaczyn dobra. Co więcej, miłość ta przekracza granice wyznaczane przez najgorętszą nienawiść. Jezus umiera przecież za wszystkich, również swoich nieprzyjaciół. Po raz kolejny udowadnia to transcendentalną moc miłości, skierowanej do zewnątrz.
Miłość to tajemnica świata. Wedle Biblii stanowi przyczynę wszelkiego istnienia, zarazem jednak najbardziej niezrozumiały jego aspekt. Niektórzy dostrzegają tylko jej biologiczny aspekt, inni postrzegają jako poryw serca. Najłatwiej byłoby jednak powiedzieć, że miłość to zjawisko o wielu obliczach, ale również towarzyszące różnym przejawom swojego działania. Jeżeli człowiek potraktuje ją jako stan skierowany do wewnątrz siebie, wkrótce może niemile się rozczarować. Taka miłość stanowi bowiem spłycony obraz czegoś znacznie większego, co przekracza granice pojmowania. Samolubne uczucie ogranicza nas, nie pozwalając szczęściu rozlewać na wszystkie aspekty życia. Jeżeli jednak dostrzeżemy w niej bramę do otworzenia się na inną osobę, staje się ona zalążkiem dobra. W miłości bowiem chodzi o obdarowywanie, które ostatecznie rozmnaża w nas samych szlachetne przymioty. Niestety, poprzez swoją wielopłaszczyznowość miłość łatwo ulega wypaczeniu. Pielęgnujmy wiec jej pełny, czysty obraz. Świat bowiem osadzony jest na miłości i zawsze będzie jej potrzebował, by istnieć.
Aktualizacja: 2022-11-05 14:09:50.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.