Główny bohater powieści Ferdydurke Józio Kowalski, chociaż miał trzydzieści lat, ponownie trafił do szóstej klasy. Szkoła prowadzona przez dyrektora Piórkowskiego była parodią placówki oświatowej – uczniom wtłaczano do głów utarte frazesy i poddawano ich procesowi upupiania, czyli wymuszania niewinności i nieświadomości. W powieści opisane zostały dwie lekcje: języka polskiego i łaciny.
Nauczyciel łaciny nie zdawał sobie sprawy, jaki strach wzbudza w uczniach. Był drobnym, niskim staruszkiem z bródką i brodawką na nosie. Autor porównał go do siwego gołąbka. Nauczyciel był dobrotliwym, przyjaznym staruszkiem, pogodnie nastawionym do rzeczywistości. Nie miał pojęcia, że kiedy tylko zerkał na listę nazwisk zapisaną w dzienniku, uczniowie zamierali ze strachu.
Bohater był naiwny, w rzeczywistości nie znał ani nie rozumiał swoich uczniów. Był przekonany, że są przygotowani do lekcji, miał pewność, że chłopcy chętnie uczą się łaciny. Narrator określił jego przekonania wręcz mianem urojeń. Nauczyciel łaciny nie był w stanie zrozumieć, dlaczego uczniowie nie chcą odpowiadać. Nawet kiedy słyszał najbardziej absurdalne wymówki, nie pojmował, że chłopcy nie zamierzają uczyć się łaciny, nie przygotowują się do lekcji.
Nauczyciel łaciny był prawdziwym pasjonatem, uważał, że znajomość tego jest nieodzowna. Łacina całkowicie go pochłaniała, pogrążał się w rozmyślaniach na temat różnych słów i maksym. Nauczyciel uważał, że nauka tego języka rozwija inteligencję, kształtuje charakter, zapewnia wszechstronny rozwój oraz przybliża człowieka do myśli starożytnej. Trudno było mu uwierzyć, że Gałkiewicz nie podziela jego zdania.
Nauczyciel był przekonany, że wystarczy uczyć się wierszy i słówek łacińskich, aby dowiedzieć się więcej o stylu, wojnach czy retoryce. Nauczyciel nie miał żadnych argumentów, oczekiwał po prostu, że uczniowie mu zaufają i przyznają rację, że łacina jest kluczowa dla rozwoju człowieka. Podobnie, jak pozostali członkowie grona pedagogicznego, nauczyciel łaciny nie myślał samodzielnie, potrafił wyłącznie powtarzać frazesy i zniechęcać uczniów do samodzielnego myślenia.
Postawa nauczyciela łaciny doskonale ukazuje istotę szkoły dyrektora Piórkowskiego – nauczyciele byli żałosnymi, pozbawionymi energii staruszkami. Bohater w swojej naiwności wzbudza współczucie, a czasem wręcz politowanie. Pasjonował się łaciną, ale nie umiał też pasji przekazać uczniom. Podobnie jak pozostali nauczyciele, brał udział w upupianiu chłopców.
Aktualizacja: 2022-10-06 23:00:19.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.