Napisz opowiadanie, w którym opowiesz o ciekawej przygodzie z danym bohaterem literackim

Autorką opracowania jest: Marta Grandke.

W trakcie pobytu Małego Księcia na Ziemi, postanowiłam zabrać go na wycieczkę do wesołego miasteczka. Na jego planecie nie było bowiem takich rozrywek, on sam zaś wspominał, że chciałby zobaczyć jak najwięcej takich miejsc i zabaw, by mieć o czym opowiedzieć róży po swoim powrocie na planecie. Wesołe miasteczko wydało mi się więc odpowiednio emocjonującym miejscem dla kogoś, kto kompletnie nie znał tego typu atrakcji.

Gdy zbliżyliśmy się do miejsca, w którym rozłożono wesołe miasteczko w moim mieście, emocje zaczęły udzielać się Małemu Księciu, który do tej pory był spokojny i małomówny. W chwili, w której zaczął słyszeć gwar tłumu, wesołą muzykę, a w powietrzu zaczął unosić się zapach waty cukrowej i prażonej kukurydzy, to chłopiec zdecydowanie ożywił się i zaczął zadawać pytania - co tak pachnie, co wydaje takie dźwięki, ale jak to działa i czy naprawdę możemy tam wejść, jak pokażemy odpowiednie papierki? Miał oczywiście na myśli kupione wcześniej przeze mnie bilety, ale one także były koncepcją nieznaną na jego planecie, nie rozumiał więc tej idei. Cierpliwie odpowiadałam na te pytania i tak po chwili i po sprawdzeniu biletów znaleźliśmy się na terenie wesołego miasteczka.

Zaczęliśmy od karuzeli. Wsiedliśmy na malowane koniki i kręciliśmy się na nich tak długo, aż poczuliśmy zawroty głowy. Małego Księcia jednak to nie zniechęciło i pociągnął mnie za rękę prosto w stronę diabelskiego młyna. Po chwili wahania zgodziłam się. Ustawiliśmy się w kolejce i wkrótce potem usiedliśmy na specjalnych krzesełkach, które zabezpieczały nas przed wypadnięciem. Mały Książę był bardzo podekscytowany w trakcie wznoszenia się coraz wyżej, a gdy osiągnęliśmy maksymalną wysokość, wydał podekscytowany okrzyk, obserwując całe miasto z góry. Uważał bowiem, że jest to doskonale piękny widok. Rozglądał się aż do samego końca, kiedy opuściliśmy diabelski młyn i udaliśmy się dalej w głąb wesołego miasteczka.

Mały Książę stwierdził wtedy, że chce spróbować waty cukrowej. Kupiliśmy więc dwa patyki obleczone cukrowymi chmurkami i do tego torebkę popcornu, który również go zainteresował. Chłopiec pochłaniał watę w skupieniu, nie zważając na to, że oblepia mu ona buzię i dłonie. Po zjedzeniu jej zajął się kukurydzą. Gdy skończył całą torebkę, oznajmił, że był to najlepszy posiłek w jego życiu. Całą twarz miał upstrzoną różowymi plamami po wacie, trochę też przykleiło mu się do włosów. Wyglądał jednak na bardzo zadowolonego. 

Po przekąsce zastanawialiśmy się jeszcze nad kolejką górską, ale Mały Książę, patrząc na nią, zmartwił się, że zrobi mu się na niej niedobrze i nie da rady utrzymać w żołądku wszystkich zjedzonych pyszności. Stwierdził jednak, że mimo to wesołe miasteczko było najwspanialszą przygodą jego życia.


Przeczytaj także: Czego nauczył cię Mały Książę? Rozprawka na podstawie Małego Księcia

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.