Jakie znaczenie dla człowieka ma otaczająca go przestrzeń? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując się do fragmentu Ziemi obiecanej Władysława Stanisława Reymonta oraz do wybranych tekstów kultury.

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Człowiek jest jednym z nielicznych gatunków, który potrafi szybko przystosowywać się do nowego otoczenia. Wpłynęło to na sukces homo sapiens w równej mierze, co nabyta umiejętność przekształcania krajobrazu do swoich potrzeb. Można wręcz wysnuć myśl o pewnym atawizmie dopasowywania się do miejsca zamieszkania, po każdej jego zmianie. Na czym jednak polega takie przystosowanie? W pewnym sensie jest to znalezienie wspólnego "rytmu" z otoczeniem, swoistego wyczucia go. Bardziej namacalnie można powiedzieć, że przestrzeń otaczająca człowieka powoduje jego zmianę wedle swoich warunków. Literatura, szczególnie pozytywistyczna, badała i dokumentowała rozliczne dowody na takie oddziaływanie. Warto więc pochyli się nad dwoma przykładami, które mogą udowodnić prawdziwość powyższej tezy. Na szczególną uwagę zasługują Ziemia obiecana Władysława Stanisława Reymonta oraz Lalka Bolesława Prusa.

Ziemia obiecana to opowieść o trzech przyjaciołach, ambicji i upadku poprzez chciwość. To jednak przede wszystkim panorama Łodzi czasów Reymonta - miasta przędzalni, ogromnego kontrastu społecznego oraz wielkiego przepływu kapitału. Nie jest to często poruszane w opracowaniach książki, jednak Reymont napisał Ziemię obiecaną jako krytykę industrializacji i pojęcia miasta jako centrum przemysłowego regionu. Uważał bowiem, że silnie zurbanizowana przestrzeń i mechanizacja życia źle wpływa na wszystkie aspekty ludzkiej egzystencji.

Pomijając ducha tej myśli wpływającego na losy Borowieckiego, warto pochylić się, chociażby nad opisem podejścia starego Bucholca do jego własnej fabryki. Starszy, schorowany człowiek codziennie przemykał wśród jej pomieszczeń i maszyn, nie mogąc już żyć bez tego nieustannego ruchu. Jest to całkowicie normalne dla ludzi zaangażowanych w przedsięwzięcie całego życia, kiedy na starość nie potrafią zmienić przyzwyczajeń i niejako "oddychają" swoją pasją. Niemniej Bucholc zatracił w tym podejściu humanitarne postrzeganie swojego dzieła. Hale oraz urządzenia fabryki były bowiem obsługiwane przez ludzi, tymczasem starzec traktował ich, jakby byli częścią instalacji.

Można to nazwać swoistą "mechanizacją myśli", wynikającą z całkowitego wrośnięcia w łódzką tkankę industrialną. Bucholc ze swoją potrzebą ciągłego doglądania interesu i odczłowieczania pracowników to jednak efekt wpływu otoczenia miejskiego na człowieka. Borowiecki zaś był jakoby początkiem oraz rozwinięciem tego procesu. Człowiek ten był w nieustannym ruchu, ciągle pędził gdzieś i doglądał każdego koła zębatego systemu ogromnej fabryki. Bucholc nie bez przyczyny obwołał go swoją najlepszą maszyną (sic!), Borowiecki bowiem powoli się w nią zamieniał. Jego rytm życia przybierał pewne charakterystyczne dla zmechanizowania cechy, m.in. niezmordowaną i powtarzalną pracę. Samo otoczenie wpływało jednak na niego również w sposób bardziej bezpośredni. W huku maszyn nie mógł zebrać myśli, ogromny konglomerat ludzi oraz parowych urządzeń wymuszał ciągłą czujność, oraz działanie. Męczył więc, nie pozwalał na refleksję. Można powiedzieć, powodował potrzebę działania bez większej dozy myśli. Zupełnie jak maszyna.

Bolesław Prus w swojej Lalce zawarł kilka przemyśleń zgodnych z pozytywistycznym pojmowaniem człowieka. Nie chodzi tu tylko realizm opisu, ale przede wszystkim podejście naturalistyczne. Człowiek i jego otoczenie opisywane w sposób szczegółowy, szczególnie jeżeli chodzi o wszelkie patologie, wyrażały wiarę w determinizm. Miał on polegać na odciskaniu piętna warunków na ludzkim zachowaniu oraz wyglądzie, podobnie jak ma to miejsce w płytko rozumianej teorii ewolucji. Człowiek wywodzący się z biednej, zapuszczonej dzielnicy był kształtowany na obraz patologiczny, zaś osoba z dostępem do oświaty i lepszych warunków powiększała swoje życiowe szanse.

Bolesław Prus ukazuje to na przykładzie najuboższej dzielnicy Warszawy, Powiśla. Jej mieszkańcy to pozbawieni perspektyw przedstawiciele lumpenproletariatu, zupełnie apatyczni i ciemni. Główny bohater utworu, Wokulski, zagłębiając się w ciemne zaułki Powiśla snuje rozważania na temat poprawy sytuacji tych ludzi, zarazem zaś jest niejako "maską" autora wyrażającego swoje zdanie na temat piętna środowiskowego.

Innym przykładem determinizmu są warstwy arystokratyczne ukazane w powieści. Są one przesiąknięte dekadencją i próżne, pozbawione mocy twórczej. Dzieje się tak ze względu na jej przebrzmiały charakter systemu klasowego, który utwierdził wiele pokoleń w przekonaniu o własnej wyższości. By może prawdziwym byłoby tu stwierdzenie, że skrajne bogactwo psuje równie mocno, co skrajna bieda. Otoczenia ma bowiem na nas wpływ, na swój sposób determinuje charakter człowieka.

Tematykę roli otoczenia w kształtowaniu ludzkich społeczności podejmowano wielokrotnie na gruncie naukowym, filozoficznym i literackim. Warto wspomnieć, chociażby Diunę Franka Herberta, która łączy wszystkie te podejścia. Być może pozytywiści wybiegali zbyt daleko ze swoim determinizmem, w jednym jednak mieli rację. Człowiek przystosowuje się to otaczającego go świata, nabierając podobnych mu cech. Mogą być one dobre, mogą być złe. Dlatego tak ważna jest dbałość o miejsce swojego zamieszkania. Prędzej czy później będzie ono miało bowiem wpływ na jakość naszego życia.


Przeczytaj także: Egzystencjalny wymiar śmierci w Chłopach

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.