List Romea do ojca - wyjaśnij motywy swojego postępowania i przyczynę samobójstwa

Autorem opracowania jest: Piotr Kostrzewski.

Najdroższy Ojcze!

Piszę do ciebie ten list, kiedy decyzja o moim losie już zapadła. Straszliwe wypadki, których przyczyną jest wielopokoleniowy konflikt naszej rodziny z rodem Kapulet, wyznaczają mi tor dalszego postępowania. Istnieją jednak rzeczy, o których ani Tobie, ani matce nie powiedziałem. Chcę je wyjawić w liście, który właśnie czytasz. Być może wtedy zrozumiałym stanie się dla Was moje dalsze postępowanie i zakończycie nareszcie ten niszczycielski konflikt rodów Werony.

Mężczyźnie nie wypada zwlekać z powiedzeniem prawdy, dlatego wyjawię ją już na wstępie. Kiedy to czytasz, prawdopodobnie nie ma mnie już wśród żywych. Wypiwszy śmiertelną truciznę, spocząłem obok Julii Kapulet, w jej rodzinnym grobowcu.

Zrobiłem to, by śmierć uczyniła możliwym, co życie starało się za wszelką cenę utrudnić. Byłem bowiem z Julią jednym, niczym Ty i matka moja, choć trwało to zaledwie krótką chwilę. Tak, poślubiłem córkę starego Capuletti, o szczegółach tego związku opowie ci poczciwy ojciec Laurenty. On to bowiem udzielił nam ślubu, widząc w tym zwycięstwo miłości nad nienawiścią. Zdarzyło się jednak, że przyszło mi zapłacić Furiom to, co Kupid dał mi swoją strzałą.

Chciałbym przy tym wytłumaczyć ci Ojcze sytuację pojedynku z Tybaltem. Nieprawdą jest, co o mnie mówią po ulicach. Pierwszym ciosu nie zadał, choć gniew w istocie mną owładnął. Otóż to Tybalt właśnie obnażywszy broń, śmiertelnie ranił biednego Merkucja. Och, cóż za biedny los! Niewinny mój przyjaciel dzieli przeznaczenie, które zgotowały mu swary innych. Przeto, kiedy Merkucjo skonał, a widmo krewniaka Kapulet znowu zamajaczyło na horyzoncie, gniew wziął górę. Pomściłem przyjaciela, skazując się jednak zarazem na los wygnańca.

Schroniwszy się w Mantui, dowiedziałem się o śmierci Julii. Jak wiecie, była mi ona żoną i zapewne młode serce nie wytrzymało z tęsknoty. Być też może, sumienie zdławiło delikatne życie w momencie, gdy zawisło nad nią widmo krzywoprzysięstwa. Teraz to już jednak nieważne. Śmierć bowiem miesza wszystkie detale z prochem, po którym stąpają umarli. Jedno jest pewne, Julia umarła. Dlatego też Romeo umrzeć musi, by chociaż tak móc się z nią połączyć.

Nie miej mi za złe Ojcze takiej decyzji. Zawsze byłem młodzieńcem o sercu kochliwym, łasym na wdzięki niewieście. Gdy jednak ujrzałem Julię na balu Kapulet, poznałem, czym jest prawdziwa miłość. Stała się ona jako jedyna gwiazda na mym firmamencie. Nie mogę żyć bez jej blasku. Zostałaby mi bowiem ciemność, w której jedynie ciało moje uderzałoby niezgrabnie o ledwo widzialne detale świata. Dlatego kupiłem zajadłą truciznę, od której nie ma wybawienia. Przesądziłem swój los na tej ziemi, może na innej będę mógł nareszcie zjednoczyć się z moją Julią.

Tutaj list swój zakończę, by nie wydał ci się Ojcze zbyt długi i rozwleczony. Słowa mężczyzny powinny być wszak proste, zarazem treściwe. Nim jednak zamilknę dla Ciebie i matki aż do czasu Zmartwychwstania, mam jeszcze jedno zdanie do wypowiedzenia. Na miłość waszych zmarłych dzieci, zakończcie nareszcie spór pomiędzy naszymi rodzinami. Dosyć już wycierpieli się niewinni, drżała ze strachu Werona. Niech, chociaż tę jedną pociechę ma miasto ze śmierci Romea i Julii. Nasz los niesie Wam bowiem przestrogę. Jeżeli nie będzie pokoju z przyjaźni, będzie w Weronie pokój grobowy.


Przeczytaj także: Charakterystyka porównawcza Romea i Julii

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem. Bardzo dziękujemy.