Dzieciństwo – interpretacja

Autorka interpretacji: Aneta Wideł.
Autor wiersza Jan Twardowski
Zdjęcie Jana Twardowskiego

Jan Twardowski, fot: Archiwum fotograficzne Włodzimierza Barchacza, Narodowe Archiwum Cyfrowe

Wiersz „Dzieciństwo” autorstwa księdza Jana Twardowskiego powstał w 1978 roku oraz wszedł w skład wydanego w 1979 roku zbioru wierszy pod tytułem „Poezje wybrane”. Wiersz skupia się na opisaniu dzieciństwa oraz młodości poety, które łączyły w sobie zarówno beztroskę, jak i chwile poważne. Autor wraca do tych okresów myślami z perspektywy osoby dorosłej.

Spis treści

Dzieciństwo - analiza utworu i środki stylistyczne

Wiersz księdza Twardowskiego należy do liryki bezpośredniej, o czym świadczą właściwe zaimki osobowe („by wróciło do mnie”). Dzieło zaliczyć można również do liryki zwrotu do adresata, ze względu na obecne w nim liczne apostrofy skierowane najprawdopodobniej do czasu, choć nie zostaje on określony wprost. Podmiot liryczny można utożsamiać z samym autorem.

Utwór ma nieregularną, stroficzną budowę. Składa się z trzech zwrotek, z których pierwsza liczy cztery wersy, druga trzy, a trzecia tylko dwa. Liczba sylab w wersach waha się z kolei od sześciu do trzynastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Z tego względu dzieło to można nazwać również wierszem wolnym.

Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem uboga. Odnaleźć w nim można przede wszystkim apostrofy („Zabrałeś mi dzieciństwo”; „zabierz wszystko co boli”), epitet („niebo czyste”), metafory („dzieciństwo [...] powraca / z chłopcem który biega po lesie za sójką”; „po przeszłość trzeba wznieść się by się przed nią schylić”) oraz paradoks („zabierz wszystko co boli / by wróciło do mnie”). Budowa utworu oparta jest na zasadzie paralelizmu składniowego – dwie pierwsze strofy skonstruowane są w podobny sposób i stanowią wspomnienie danego okresu z życia.

Dzieciństwo - interpretacja wiersza

Wiersz „Dzieciństwo” stanowi refleksję nad przemijalnością życia, ukazaną na podstawie utraconego dzieciństwa i młodości. Ma formę rozbudowanej apostrofy skierowanej do upływającego czasu. Z pozoru przypomina narzekanie, jednak osoba mówiąca nie ma do nikogo prawdziwych pretensji. Wspomina czasy swojego dzieciństwa, podkreślając, że te, choć przeminęły, powracają do niego na nowo. Są żywe w jego pamięci i jednocześnie kształtują jego dorosłą postać.

Podmiot liryczny nie zapomina o tym, jaki był, kiedy miał jeszcze niewiele lat. Widok chłopca „który biega po lesie za sójką” przywodzi na myśl jego własne beztroskie zabawy, okres, w którym rozrywka była ważniejsza nade wszystko. Kreatywne, dziecięce pomysły, niezwykła wyobraźnia i tłumaczenie sobie rzeczywistości na własny, infantylny sposób to nieodłączne elementy tego niezwykłego etapu życiu. To także czas, w którym bardzo młody człowiek zupełnie nie zdaje sobie jeszcze sprawy z trudów, jakie będą go czekać w przyszłości. Błoga nieświadomość sprawia, że dzieciństwo staje się najpiękniejszym okresem całego żywota. Pozbawione jest ono cierpienia, które w późniejszym czasie stanie się nieodłącznym elementem życia.

Ksiądz Twardowski zauważa, że „po przeszłość trzeba wznieść się by się przed nią schylić”. Zaakceptowanie przeszłości jest niezbędne, aby człowiek mógł się w pełni rozwinąć. To właśnie dawne zdarzenia w głównej mierze kształtują charakter i wpływają na sposób postępowania w przyszłości. Dalej podmiot liryczny skupia się na wspomnieniu młodości, czasów, w których już nie był dzieckiem, ale wciąż miał siłę i energię do zdobywania świata. Przypomina sobie czyste, błękitne niebo nad ojczyzną, zarówno jako dosłownie niezanieczyszczone spalinami czy dymem, jak i metaforycznie będące symbolem młodzieńczej wolności.

Młody człowiek ma przed sobą całe życie, o którym może decydować zupełnie sam. Jego przyszłość jest jak czysta tablica, czyli tabula rasa. Z perspektywy czasu pozostają jednak wyłącznie wspomnienia tamtych chwil oraz krajobrazów. Pojawia się tęsknota za starymi, lepszymi chwilami, która dominuje nad wszystkimi innymi emocjami. Człowiek zostaje przez nią całkowicie pochłonięty i nierzadko wręcz sparaliżowany jej siłą.

Poeta dostrzega, że wszystko, co zostało mu zabrane przez nieuchronnie upływający czas, powróciło. Nie przeminęło permanentnie i nieodwracalnie, dalej trwa w jego wspomnieniach, choć nie może fizycznie przeżyć tego na nowo. Pod sam koniec utworu podmiot liryczny zwraca się do swojego adresata z dużą, nietypową prośbą. Błaga go, aby ten zabrał od niego „wszystko co boli / by wróciło”. Prośba ta z pozoru zdaje się paradoksalna, choć wcale taka nie jest.

Osoba mówiąca chce, aby obecne cierpienie w jej życiu minęło, stało się wyłącznie wspomnieniem, do którego będzie można wracać z perspektywy czasu tak samo, jak do wspomnień z dzieciństwa czy młodości. Pragnie jak najszybciej mieć za sobą trudy obecnego świata, które odbierają ostatki radości, ale jest to niemożliwe. Nie można przyspieszyć czasu. Każda rzecz ma swoje miejsce w określonym momencie i nie można tego zmienić. Wszystko nastanie w swoim czasie.

Ksiądz Twardowski snuje rozważania o przemijalności. Podkreśla, że każdy etap życia jest ważny i wyjątkowy. Zauważa, że zaakceptowanie przeszłości jest niezbędne to lepszego zrozumienia siebie, a w życiu pojawiają się trudności, które jednak prędzej czy później także staną się wyłącznie wspomnieniem.


Przeczytaj także: Śpieszmy się interpretacja

Aktualizacja: 2024-06-26 17:45:48.

Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.