Jan Twardowski, fot: Archiwum fotograficzne Włodzimierza Barchacza, Narodowe Archiwum Cyfrowe
Wiersz „Nie tylko my” autorstwa księdza Jana Twardowskiego pochodzi z wydanego w 1989 roku tomiku poezji „Sumienie ruszyło”. Utwór ten, podobnie jak większość dzieł poety, porusza tematykę religijną, w tym wypadku związaną z miłością Boga nie tylko do ludzi, ale do wszystkich stworzeń. Uświadamia, że każda istota jest przez Niego miłowana, niezależnie od tego, czy jest niewielkim owadem, owocowym drzewem czy też rozumnym człowiekiem.
Spis treści
Wiersz księdza Twardowskiego należy do liryki podmiotu zbiorowego, o czym świadczą odpowiednie zaimki osobowe („jakby On miał nas tylko kochać”) oraz czasowniki w pierwszej osobie liczby mnogiej („a my tak czulimy się do Boga”).
Utwór ma nieregularną budowę. Składa się z dwóch strof. Pierwsza z nich liczy dwanaście wersów, a druga jedynie trzy. Liczba sylab waha się od pięciu do aż dwunastu. W tekście nie pojawiają się rymy ani znaki interpunkcyjne. Z tego względu utwór można nazwa wierszem wolnym.
Warstwa stylistyczna wiersza jest całkiem uboga. Odnaleźć w nim można jedynie epitety („odymioną pszczołę”; „jeża eleganta”), metafory („jeża eleganta wprost spod igły”; „nawet muła […] żal że go człowiek stwarzał”), porównania („żyje jak kawaler co się nie rozmnaża”; „czulimy się do Boga / jakby On miał nas tylko kochać na świecie”) oraz kolokwializm („muła ni to ni owo”).
Wiersz „Nie tylko my” stanowi refleksję nad miłością Boga do świata. W dość humorystyczny sposób osoba mówiąca zwraca uwagę na to, że nie tylko człowiek zasługuje na miłość Stwórcy, ale każda istota, którą stworzył. Utwór można podzielić na trzy części, stanowiące odpowiednio tezę, argumentację oraz podsumowanie rozważań. Podmiot liryczny wypowiada się w imieniu zbiorowości. Reprezentuje on ogół ludzi wierzących.
Utwór rozpoczyna się od parafrazy słów z Ewangelii świętego Jana z Nowego Testamentu (J 3,16) – „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne”. Osoba mówiąca przywołuje jednak jedynie pierwszy człon cytatu i na jego podstawie rozwija swoje przemyślenia. Skupia się na tym, że Bóg umiłował cały świat, czyli „nie tylko ludzi”. Nie postrzega ich jako najważniejszych istot na Ziemi, a wręcz zrównuje z całą rzeszą pomniejszych stworzeń, które również mają prawo istnieć i powinny być szanowane. Choć człowiek został stworzony jako zwieńczenie Boskiego dzieła i na Jego podobieństwo, nie powinien się wywyższać lub uważać za bardziej godnego miłości czy szacunku. Wbrew pozorom nie jest on całym światem i nie wszystko skupia się tylko na nim.
Osoba mówiąca przywołuje liczne przykłady zwierząt i roślin, z których każde jest niezwykle różnorodne. Jako pierwszą wymienia pliszkę, czyli niewielkiego ptaszka. Jej cechą charakterystyczną jest kiwanie ogonkiem podczas poszukiwania pożywienia. Choć stanowi ona symbol czarów, magii miłosnej oraz uroków, i tak zasługuje na Boski szacunek. Jako kolejna zostaje wymieniona pszczoła, owad kojarzony przede wszystkim z niezwykłą pracowitością. Nie zawsze bywa przyjazna, czasem żądli w samoobronie, a mimo to również jest niezwykle ukochana przez Stwórcę.
Dalej pojawia się jeż, nazwany „elegantem wprost spod igły”. Sformułowanie to tworzy grę słów, a jej znaczenie można odczytać zarówno jako igły będące kolcami znajdującymi się na grzbiecie tego ssaka oraz jako związek frazeologiczny oznaczający coś nowego, niezniszczonego (zwłaszcza w kontekście ubrań), przywodzącego na myśl garnitur z igieł. Następnym wymienionym zwierzęciem jest z kolei muł, który zupełnie odbiega od całej reszty. Jest to gatunek, który powstał w wyniku skrzyżowania konia z osłem, czego skutkiem ubocznym jest brak możliwości jego rozmnażania się w sposób naturalny, czyli bezpłodność. Do jego powstania doprowadził sam człowiek, więc nie do końca jest to istota Boska, a jednak i tak zasługuje ona na miłość Stwórcy.
Podmiot liryczny wymienia również rośliny. Wspomina drzewa owocowe, takie jak grusza czy jabłoń, które kwitną o różnych porach roku. Ich owoce stanowią wielki dar dla ludzi, źródło pożywienia. Są niezwykle pożyteczne, a przez to docenione przez Boga. Oprócz nich pojawia się także konwalia o niepozornych kwiatuszkach, wyrastających prawie że z ziemi, symbolizująca niewinność i skromność. Choć czasem trudno ją wypatrzyć wśród gąszczu liści, dla Stwórcy jest zawsze doskonale widoczna i uwielbiona. Osoba mówiąca pod koniec jeszcze raz wraca do wymieniania zwierząt, tym razem przywołując młode cielę „co za matką się wlecze”. W Biblii miało ono niechlubną rolę – obrazowało bożka, którego czcili poganie (Księga Wyjścia, 32). Mimo wszystko to zwierzę jest również ukochane przez Boga. Choć ludzie zrobili z niego przedmiot kultu, dla Stwórcy jest ono tak samo godne miłości jak cała reszta stworzeń.
Jako ostatni, już w drugiej strofie utworu, zostają wspomnieni także ludzie, którzy uważają, że są najważniejsi i najbardziej zasługują na uwielbienie przez Boga. Zwrotka ta stanowi podsumowanie rozważań podmiotu lirycznego. Mimo iż człowiek nie jest jedyną istotą na świecie, bardzo często się tak zachowuje. Wydaje mu się, że tylko on jest godny miłości Stwórcy, jednak jest to błędne myślenie. Każde stworzenie jest tak samo wartościowe i ma takie samo prawo do życia w Bożej chwale. Ludzie nie powinni się więc wywyższać i uważać za najważniejsze istoty, bowiem w oczach Boga są równi nawet małej pliszce, eleganckiemu jeżowi czy też kwitnącej jabłoni.
Aktualizacja: 2024-06-26 17:45:48.
Staramy się by nasze opracowania były wolne od błędów, te jednak się zdarzają. Jeśli widzisz błąd w tekście, zgłoś go nam wraz z linkiem lub wyślij maila: [email protected]. Bardzo dziękujemy.